Formuła 1  »  Aktualności F1  »  Zapowiedź sezonu F1 2010, część czwarta
Lotus

Zapowiedź sezonu F1 2010, część czwarta

2010-03-09 - J. Rutkowski     Tagi: Kovalainen, Trulli, Glock, Senna, di Grassi, Lotus, Virgin Racing, Hispania Racing, Chandhok
Dzisiaj ostatnia część zapowiedzi sezonu 2010 w Formule 1. Jako ostatnie zespoły zaprezentujemy tegorocznych debiutantów. Niestety, nie będą to cztery ekipy, tak jak wcześniej planowano, a jedynie trzy. Amerykański zespół USF1, nie dał rady zebrać niezbędnych do startu funduszy i musiał wycofać swoje zgłoszenie z tegorocznych mistrzostw.LOTUS
18 Jaro Trulli (Włochy)
19 Heikki Kovalainen (Finlandia)
Właściciel linii lotniczych Air Asia, Tony Ferandes, wywołał wielki entuzjazm wśród fanów F1 na całym świecie. Wskrzesił do życia legendarny zespół, w którego zielono-żółtych barwach jeździli tacy legendarni kierowcy jak Innes Ireland, Jim Cark czy Graham Hill.

Bezdyskusyjnie Lotus jest najbardziej obiecującym z nowych zespołów. Ich T127 jest efektem pracy Mike Gascoyne'a, najlepiej opłacanego inżyniera w F1 (8 milionów dolarów rocznie), który pracował już dla niejednego zespołu F1. Bolid Lotusa jest zbudowany w przemyślany sposób tak, aby można było go w jak najłatwiejszy sposób ulepszać i by dawał duże możliwości nauki. Jarno Trulli i Heikki Kovalainen wygrywali już pojedyncze wyścigi. Obaj mają spore doświadczenie i umiejętności, które mogą być bardzo pomocne przy rozwijaniu bolidu.
Fernandes dał już się poznać jako dobry mówca, który bardzo chętnie udziela wywiadów i mówi o tym co chce osiągnąć. Jednak nawet on nie może przeznaczyć nieograniczonych funduszy na swój nowy projekt. Zespół ma ambitne plany zdobywania w tym sezonie punktów i jest bardzo zdeterminowany by to osiągnąć. Na papierze wyglądają na najlepszy debiutancki zespół, ale czy to wystarczy bo dogonić stare zespoły i zdobywać punkty?
HISPANIA RACING TEAM
20 Karun Chandhok (Indie)
21 Bruno Senna (Brazylia)
Hiszpański zespół był jednym z pierwszych, który ogłosił swojego pierwszego kierowcę. Był to popularny siostrzeniec nieodżałowanego Ayrtona Senny, Bruno. Niestety od tego czasu ekipa ta popadła w ogromne kłopoty finansowe i nie była w stanie płacić Dallarze, która konstruowała jej bolid. Adrian Campos musiał odsprzedać swoje udziały Jose Ramonowi Carabante i w ten sposób uratował cały projekt. Poniosło to za sobą zmianę nazwy ekipy na Hispania Racing Team.

Zespół podpisał kontrakt z hinduskim kierowcą Karunem Chandhokiem, który będzie w tym sezonie partnerem Bruno Senny. Do weekendu w Bahrajnie ekipa HRT przystąpi bez przejechania nawet jednego kilometra testowego. Mimo wszystko kierownictwo zespołu było w dobrym nastroju podczas zeszłotygodniowej prezentacji w hiszpańskiej Murcii. Większość ekspertów nie podziela ich zadowolenia, brak jakichkolwiek zimowych testów może byc ogromnym problemem dla tego zespołu. Kiedy inne zespoły będą pracowały nad szybkością, oni będą musieli walczyć z niezawodnością bolidu. Nie wróży im to za dobrze na ten sezon.
VIRGIN RACING
24 Timo Glock (Niemcy)
25 Lucsa di Grassi (Brazylia)
Zainteresowanie Richarda Bransona Formułą 1 dało się zaobserwować już w zeszlym roku, kiedy to zaangażował się we wpieranie będącego na skraju likwidacji zespołu Brawn GP. Jak się później okazało był to strzał w 10 gdyż, Branson nie płacił zbyt dużo zespołowi Rossa Brwna, a zyskał bardzo wiele na reklamie na, jak się później okazało, mistrzowskich bolidach. Jeśli wieżyc opowieściom biznesmena, to w tym roku łoży on na F1 jeszcze mniej, ale teraz bolidy są pomalowane w jego barwy, a zespól zwany jest Virgin. Czy Branson osiągnie na polu F1 taki sam sukces jak w świecie linii lotniczych?

Szef zespołu, John Booth, z typowa dla siebie butą, mówi że wie jak prowadzić zespół F1, mimo że w życiu nie pracował nawet w otoczeniu tego sportu. Nick Wirth, który jako jeden z nielicznych w kierownictwie zespołu ma doświadczenie w pracy w świecie F1, postanowił nie używać w konstruowaniu VR-01 tunelu aerodynamicznego i opierać się tylko na obliczeniach matematycznych. Jest to bardzo ryzykowny ruch, ale może okaże się skuteczny.

Jeśli chodzi o kierowców to Timo Glock może być solidnym wzmocnieniem zespołu, gdyż jego doświadczenie zapewne okaże się bardzo pomocne przy rozwijaniu bolidu w trakcie sezonu. Debiutant Lucas di Grassi prezentował się dobrze w GP2 i zasłużył na szanse pokazania się w F1. Bardzo ciekawa może być współpraca tych dwóch zawodnikow, ale czy bolid Virgin Racing pozwoli im nawiązać walkę ze starymi zespołami? 
<<CZĘŚĆ TRZECIA



v10.pl

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
1

Komentarze do:

Zapowiedź sezonu F1 2010, część czwarta

Zapowiedź sezonu F1 2010, część czwarta
Tzyghan 2010-03-09 21:20
No, tutaj to ja mam dość mieszane uczucia. Z jednej strony - super, w końcu coś naprawdę nowego w Formule 1, a nie dziwaczne próby jej urozmaicania przez sędziów i federację. Ta druga strona to jednak fakt, że F1 to elita, to konkurencja najlepszych z najlepszych, wymagająca niebagatelnych umiejętności, techniki - a więc i pieniędzy. I to właśnie jest zastanawiające - pozwolenie na wejście zespołom, które nie potrafią z góry zagwarantować posiadanie pieniędzy na cały sezon, to ogromny błąd. Dla mnie, zimowe testy powinny być obowiązkowe - właśnie ażeby się dowiedzieć, które zespoły naprawdę mają na Formułę 1 pieniądze. Przykro mi dla tych pozostałych, ale tak to niestety wygląda w czołowym sporcie motorowym - technika, wyposażenie, ludzie (wiedza + doświadczenie) kosztują. Nie ma wybacz - bez kasy nawet nie przychodź... Dlatego co do Hispanii niestety pozytywnych odczuć nie mam i przy całym szacunku dla nazwiska Senna, tego tu gościa nie widzę w stawce jako postać interesującą. Obawiam się wręcz, iż jak było to z Minardi, facet tym sławnym nazwiskiem będzie zamykał tabelę. A to będzie smutne. Pozytywny aspekt to natomiast Lotus - chociaż dzisiaj przychodzi z Malezji, raczej nie pozwoli sobie on na zniewagę - czy to finansową, czy czysto wyścigową. A Trulli i Kovalainen będą mu w tym całym sercem pomagali - bo dla nich to też możliwość. Trochę gorzej jest z Virgin, gdyż tutaj mamy mnóstwo kasy, niezłych kierowców i ludzi w zespole - za to ogół doświadczenia (widoczny choćby w postaci zawierzenia wielu rzeczy komputerom) wygląda na dość mizerny. Dobrze gościom wróżę, bo twardo stoją na swoim - ale nie jestem pewien, czy to wystarczy na pokazanie się pośród solidnych zespołów z kilkuletnim stażem...