Trulli przeprosił Chandhoka za wypadek

Jarno Trulli przeprosił Karuna Chandhoka za wypadek, który miał miejsce na 7 okrążeń przed końcem wyścigu o Grand Prix Monako.

Trulli spadł za Chandhoka po problematycznym pit-stopie. Włoch systematycznie odrabiał straty do Hindusa, nie był jednak w stanie go wyprzedzić. Na zakręcie La Rascasse, Chandhok pojechał odrobinę za szeroko, co wykorzystał Trulli wciskając się obok niego. Nieświadomy obecności Włocha Chandhok zamknął zakręt, przez co bolid Trullego przeleciał tuż nad jego głową."Jestem niezwykle sfrustrowany przebiegiem wyścigu. Jarno wyleciał jak Filip z konopi i wjechał we mnie. Po całym zdarzeniu przeprosił za wypadek. Mogłem ukończyć wyścig na 13. pozycji i udowodnić, że jesteśmy najlepszą spośród nowych drużyn" - żalił się Chandhok. "To był mój najlepszy wyścig w tym sezonie. Dzięki szybkiemu pit-stopowi udało mi się wyprzedzić di Grassiego i Trullego. Potem dopędziłem nawet Bruna i jechałem za nim dopóki się nie wycofał."

"Dla drużyny to wielkie rozczarowanie - gdybym dojechał do mety bylibyśmy sklasyfikowani na 10. pozycji. Cieszymy się jednak z dobrej formy w dzisiejszym wyścigu.""Utknąłem za Karunem i szukałem możliwości wyprzedzenia go. Na feralnym okrążeniu wydawało mi się, że jedzie trochę wolniej niż poprzednio" - tłumaczył zajście Trulli.

"Na La Rascasse zostawił trochę miejsca, więc postanowiłem to wykorzystać. Na moje nieszczęście Karun jechał na pamięć i doszło do kontaktu między bolidami."

"Incydent podczas wyścigu jak to się zwykło mówić. Jestem przekonany, że jako zespół idziemy w dobrym kierunku, i że w Turcji uda nam się przełamać złą passę."