Niemieccy kierowcy obrażeni na Vettela

Vetell sie do igra i nie bedzie Mś w tym sezonie,tego mu zycze.

bardzo goscia lubielm, bo widzialem ze moze byc dobry (mial szanse sie pokazac w 2007, bo wypadku KUB) i kibicowalem mu. jednak zaczyna sie z niego robic taki hamilton i zaczyna mnie to draznic. dlatego jak sie tak dalej bedzie zachowywal to juz mu kibicowac nie bede.

to niemiec jest taki sam jak oni wszscy i tyle , prędzej czy póżniej zawsze pokazują kim to niby oni są , a w rzeczywistości to jeżdzą za nich samochody .

Zgodze sie z kolegami ,,nie nasz,, Sebastianek zaczyna ,,gwiazdować,,(Skoro rodacy sie na niego wkurzyli to musi cos być)

Dlatego jeśli mam do wyboru kibicowanie Vettel albo Hamilton to już wolę Hamiltona :-) chociaż obu i tak nie lubię :-D

nie znając żadnego osobiście ciężko ferować wyroki - Rosberg do najskromniejszych też raczej nie należy, Sutil nie tak dawno wyrażał nadzieję, że "jego talent zostanie wreszcie doceniony". Vettel natomiast jeszcze niedawno był pryszczatym małolatem, na którego patrzyli z góry i z "mentorską sympatią" a tu tymczasem, kilka lat później gówniarz jest na samym szczycie a oni praktycznie tam gdzie byli. To też ich boli. Nie gloryfikuję tu Sebastiana bo przypuszczam, że od tak szybkiej kariery mogło mu trochę za dużo bąbęlków zabuzować w głowie, ale chłopak miał zły weekend, mieli szansę na podium, strategia nie wypaliła, skrzynia biegów się wykrzaczyła - no to jak to u młodzieńca- buzia w podkówkę i obrażony na cały świat.

Gdyby VET potrafił trzymać równą formę, a ten gość ma ciągle wzloty i upadki, a najgorsze w nim jest właśnie to, że wszyscy dookoła są winni, a on jest super. Nie przepadam za nim i chciałbym żeby WEB skopał mu tyłek w tym i następnym sezonie.