Webber wini opony za słabsze wyniki w sezonie 2013

Mark Webber wskazał trudności ze zrozumieniem opon jako główny powód swoich rozczarowujących wyników tego roku.

O ile w poprzednim sezonie Australijczyk zwyciężył dwie sesje kwalifikacyjne i dwa zawody, czasami potrafiąc stawić czoła Sebastianowi Vettelowi, o tyle teraz nie ma na koncie ani jednego pole position, ani triumfu w wyścigu. Podczas 13 dotąd przeprowadzonych rund przegrywał z zespołowym partnerem za każdym razem. Jest już grubo ponad 100 punktów za Niemcem. Sytuacja przypomina sezon 2011, gdy Webberowi "nie leżał" bolid Red Bulla.

„Styl jazdy Vettela był lepiej dopasowany do tamtego samochodu". - mówił teraz Mark niemieckiemu magazynowi Auto Motor und Sport. „Bolid na sezon 2012 był już bardziej normalną wyścigówką". Dwa lata temu Webber narzekał jeszcze na ogumienie. Teraz produkt Pirelli ma być przyczyną numer jeden jego problemów.

„Niełatwo zawsze zrozumieć te opony". - tłumaczył 37-latek, który po sezonie zakończy karierę kierowcy F1. „Jeżeli nie wprowadzisz ich we właściwy zakres funkcjonowania, tracisz dużo czasu". Na potwierdzenie słów Webbera, Auto Motor und Sport przytoczył przykład z treningów przed GP Singapuru. Używając pośredniej mieszanki, zawodnik z Antypodów dorównywał tempem Vettelowi, kiedy założył super miękką, zaczął tracić po pół sekundy na okrążeniu.

„Na pośrednim zestawie miałem dobry balans bolidu, mogłem wycisnąć z opon wszystko. Ale gdy założono mi super miękką mieszankę, auto stało się bardzo trudne w prowadzeniu". - powiedział Webber.