Rosberg nie planuje szczególnego obejścia się z Hamiltonem na starcie GP Meksyku

Nico Rosberg zaprzeczył, by szykował specjalną obronę przed Lewisem Hamiltonem na starcie dzisiejszego wyścigu Formuły 1 o GP Meksyku, mimo że został wywieziony na pobocze przez zespołowego partnera z Mercedesa w dwóch z trzech ostatnich zawodów.

Niemiec wczoraj znowu zdobył pole position, za którym według kierującego Mercedesem Toto Wolffa stoi „złość" wicemistrza świata. Rosberg w jednym z ostatnich wywiadów zasugerował, że chce wreszcie postawić się Hamiltonowi, jednak po czasówce na Autodromo Hermanos Rodriguez sprzeciwił się opinii, że startuje tego weekendu podrażniony.

„Nie, zdecydowanie nie". - powiedział. „Nie jeżdżę inaczej, atakuję jak zwykle".

„Nie jestem rozzłoszczony, to nie byłoby korzystne podejście. Po prostu robię swoje".

Trzeci na starcie Sebastian Vettel z Ferrari w trakcie konferencji prasowej po kwalifikacjach żartował, że czeka na stłuczkę Mercedesów po starcie.

„Wyeliminujecie się nawzajem, żebym mógł przejąć pierwsze miejsce?" - śmiał się. Rosberg zapewnił, iż nie planuje niczego szczególnego.

„Nie będzie inaczej, będzie kolejna walka między nami. To co już się wydarzyło jest przeszłością. Teraz patrzymy przed siebie". - mówił.

„Znajdowanie się na pole position to oczywiście korzystna sytuacja".

„Mamy długi dojad do pierwszego zakrętu, a potem na pewno będziemy mieć mocny bolid. Będzie ciekawie jeśli chodzi o opony - pewnym rzeczom (degradacja), jakie widzieliśmy w piątek, nie będzie łatwo sprostać w zawodach".

Hamilton spodziewa się pojedynku "jak zawsze"

Hamilton też oddalał sugestie, że Rosberg inaczej się z nim obejdzie.

„Nie sądzę". - powiedział. „Znam Nico zbyt dobrze! Ja też będę się ścigał tak jak zawsze".Co znaczy jak zawsze? Czempion nie ukrywał, że zaciera ręce na pojedynek z Rosbergiem.„Od pewnego czasu mam dobre wyścigi i czekam na kolejny. Gdy ruszasz z drugiego pola, przed tobą więcej rywalizacji". - cieszył się.