Hamilton woli drugie pole startowe niż pierwsze w Meksyku

Lewis Hamilton bagatelizował porażkę z Nico Rosbergiem w kwalifikacjach Formuły 1 do GP Meksyku sugerując, że na torze Autodromo Hermanos Rodriguez drugie pole startowe może być nawet lepsze od pierwszego i ustawił swój bolid pod wyścig.

Mistrz świata został wczoraj pokonany przez zespołowego partnera z Mercedesa w czasówce czwarty raz z rzędu. Tym razem o 0,188 sekundy. Rosberg jednak żadne z ostatnich trzech pole position nie przekuł w zwycięstwo w zawodach i nie przejął Hamiltona zdobyciem kolejnego. Tym bardziej, że obrali "zupełnie inne" ustawienia bolidu, dodatkowo w Meksyku jest najdłuższy dojazd do pierwszego zakrętu w całym sezonie F1. Wynosi 900 metrów. „Gdy zobaczyłem ten tor po raz pierwszy pomyślałem »łał, jak trudno tutaj będzie utrzymać rywali za plecami«, ponieważ zawsze ktoś będzie korzystał z twojego cienia aerodynamicznego". - wskazywał Lewis.

„(...) Do tych kwalifikacji przystępujesz z myślą »oczywiście będę próbował zdobyć pierwsze pole, ale jeśli znajdę się na drugim, nie będzie najgorzej, tak naprawdę prawdopodobnie lepiej«".

„Jestem zadowolony ze swojej pozycji. Nico był szybki cały weekend, ja niewystarczająco. (Ale) Mamy zupełnie inne ustawienia tutaj, moje może nie są idealne na kwalifikacje, lecz powinny być dobre w wyścigu".