Pietrow nie obawia się utraty posady na rzecz Senny

Imponujące osiągi Bruno Senny na torze Spa w jego pierwszym występie dla Lotus Renault GP wywołały spekulacje, zgodnie z którymi Brazylijczyk być może nieoczekiwanie stanie się zagrożeniem dla Witalija Pietrowa.

Senna ma zapewnione starty do końca roku, zaś od początku sezonu 2012 jeden z czarno-złotych bolidów ma prowadzić powracający do zdrowia Robert Kubica. Bruno na przyszloroczne mistrzostwa musi więc teoretycznie szukać sobie nowego pracodawcy, bądź przyjąć rolę rezerwowego. Jest jednak jeszcze trzecie wyjście - zastąpienie Pietrowa. Rosjanin co prawda ma kontrakt do końca sezonu 2012 i duże wsparcie sponsorów, niemniej Brazylijczyk również zapewnia teamowi coraz większe finanse, na dodatek w Belgii pokazał, że prawdopodobnie stać go na lepsze osiągi od Witalija. Czy zatem Pietrow powinien zacząć się obawiać? Nie wiadomo, ale na razie jak najbardziej zachowuje spokój. „Moja umowa na przyszły sezon jest bezpieczna". - powiedział rozmawiając wczoraj z dziennikarzami. „Jeżeli on (Senna) znów okaże się lepszy, to dobrze, lecz dla mnie to nie ma znaczenia. Będę po prostu rywalizował tak, jak wcześniej i zobaczymy". Rosjanin oświadczył ponadto, iż misja pokonania w tym sezonie Mercedesa po obiecującym początku spełzła na niczym przez przestój tunelu aerodynamicznego w Enstone: „Straciliśmy rozpęd zaraz po wkroczeniu w środkową fazę mistrzostw za sprawą ulepszania tunelu - dlatego też konkurencyjność z początku roku zniknęła. Oczywiście nikt nie jest zadowolony, bo chcieliśmy walczyć z Mercedesem i na początku sezonu oni byli nigdzie w porównaniu do nas. Ale potem my zaczęliśmy tracić, a Mercedes zyskiwać".