Pewny siebie Lotus przekonuje: Jesteśmy trzecią siłą stawki

Ekipa Lotusa twierdzi, że to ona aktualnie ma największe szanse podjąć rywalizację z przewodzącymi stawce zespołami McLarena i Red Bulla. Podczas najbliższego wyścigowego weekendu brytyjski team chciałby w końcu uniknąć wszelkich problemów, by pokazać rywalom pełnię swoich możliwości.

„Pragniemy po prostu zakwalifikować się oboma bolidami w czołowej dziesiątce, nie mieć żadnych kar, problemów ze skrzynią biegów, czy wypadków na pierwszych okrążeniach. Dobrze byłoby też ścigać się na suchym torze. Oby w Chinach wszystkie te życzenia się spełniły". - powiedział serwisowi Autosport dyrektor operacyjny Lotusa, Alan Permane. Według Brytyjczyka na ten moment czarno-złotemu Lotusowi ustępuje nie tylko czerwone Ferrari, ale też srebrny Mercedes, który choć jest szybki na pojedynczym okrążeniu, podczas niedzielnych zawodów traci pozycje przez zbytnie zużycie opon. „Sądzę, że z przodu jest McLaren i Red Bull Racing, a zaraz za nimi my. Zdaję sobie sprawę, iż Mercedes wywalczył w Malezji trzecie pole startowe, ale ich tempo wyścigowe to nic specjalnego". - ocenił Permane. „Gdy na Sepang ścigający się z nami Nico (Rosberg) zjechał po opony przejściowe myśleliśmy, że będziemy mieli kłopoty. Ale na nowym ogumieniu jego osiągi były takie same jak nasze, o ile nie gorsze. Mercedes pozbędzie się tych problemów, tak czy inaczej obecnie ich tempo wyścigowe nie stanowi dla nas zagrożenia. „Jeśli zaś chodzi o Ferrari, to w Malezji zespół ten rzeczywiście wykonał świetną robotę, lecz jeśli kwalifikacje kończy z 10. czy 12. czasem, a my jesteśmy na 3. i 5. miejscu, szybsi od nich o sekundę, to różnica jest widoczna gołym okiem". - kontynuował dyrektor operacyjny Lotusa.

„Wyjście z kryzysu nie zajmie Scuderii długo, bo teraz poświęcą wszystko co mają, ale my też będziemy wprowadzali ulepszenia. Zapowiada się interesujący pojedynek. Uczestnictwo w wyścigu zbrojeń z Red Bullem i McLarenem, a więc naprawdę dużymi teamami oznacza, iż aby z niego nie odpaść, musimy dać z siebie wszystko".Po kwalifikacjach na torze Sepang Kimi Raikkonen przekonywał dziennikarzy, że gdyby nie kara za wymianę skrzyni biegów i błędy popełnione podczas pokonywania decydującego kółka, mógłby wywalczyć pole position. Permane podziela zdanie Fina. „Już udowodniliśmy, że na pojednczym okrążeniu nasze auto jest dobre". - stwierdził. „W Malezji Kimi miał szansę ruszać z pierwszego rzędu, albo nawet z pierwszego pola.

„Co do tempa wyścigowego, to ciężko coś jednoznacznie powiedzieć, bo jeszcze go odpowiednio nie sprawdziliśmy, ale nie ma też powodu, byśmy się o nie martwili. Na testach bolid był łagodny dla opon i jeśli masz czyste osiągi, to po prostu lejesz paliwo i jedziesz".