Osłona na kokpit uratowała Leclerka? "Miałem szczęście"

Charles Leclerc dziękuje losowi i wprowadzonej tego roku do Formuły 1 osłonie na kokpit, że wyszedł cało z groźnego wypadku na starcie GP Belgii.
Podczas dzisiejszych zawodów na torze Spa-Francorchamps doszło do kraksy, która przypominała pamiętne zdarzenie w tym samym miejscu sprzed sześciu lat. Zawinił Nico Hulkenberg. Kierowca Renault nie wyhamował przed pierwszym zakrętem i uderzył w Fernando Alonso z takim impetem, że gwiazdor McLarena przeleciał po bolidzie Leclerka. Gdyby nie tak zwana "Aureola", mogłoby dojść do nieszczęścia. Na osłonie pozostały wyraźne ślady po wypadku.

Leclerc zdaje sobie z tego sprawę.

„Nie wiem, jakby się to skończyło bez osłony, ale patrząc na nią, cieszę się, że była ze mną". - komentował dla mediów. „Miałem szczęście w tej sytuacji. Patrząc na osłonę, nie wygląda to dobrze". Z kolei na Twitterze kierowca Saubera napisał: „Nigdy nie byłem fanem Aureoli, ale muszę przyznać, że byłem bardzo szczęśliwy mając ją dzisiaj nad głową!"

Osłonę chwalą także inni zawodnicy.

„Pozytywne jest to, że wszyscy trzej jesteśmy cali, łącznie z Charlesem". - mówił Alonso. „Przeleciałem nad jego autem i Aureola była dzisiaj bardzo dobrą rzeczą".

„Myślę, że mu pomogła, patrząc na powtórki".

„Możemy skończyć teraz dyskusje o Aureoli. Ona będzie ratować życia!" - napisał w mediach społecznościowych mistrz świata z 2016 roku Nico Rosberg.

„Po zobaczeniu tego możemy powiedzieć, że Aureola jest piękna!" - stwierdził Felipe Massa.Max Chilton dodał: „A ludzie wciąż uważają, że samochody wyścigowe nie powinny jej mieć. Gdyby nie ona, moglibyśmy stracić dzisiaj kolejny fantastyczny talent".

Pytany o Hulkenberga, Leclerc powiedział, że nie jest zły na Niemca.

Sędziowie nałożyli na "Hulka" karę cofnięcia o 10 pozycji na starcie następnego wyścigu. Dostał też 3 punkty karne.