Niezażegnane problemy z alternatorem martwią Red Bulla przed finałem sezonu w Brazylii

Ekipa Red Bull Racing przyznała, że kolejna awaria alternatora, która wyeliminowała Marka Webbera z wczorajszego GP USA, wprowadziła sporo nerwowości w szeregi teamu. Następnego weekendu na brazylijskim torze Interlagos lider austriackiej stajni Sebastian Vettel stoczy ostateczny bój z Fernando Alonso o mistrzowski tytuł i defekt sprzętu jest ostatnią rzeczą, jaką sobie życzy. Biorąc pod uwagę częstotliwość tegorocznych problemów Czerwonych Byków z alternatorami, ten zdaje się być jednak jak najbardziej prawdopodobny. „To był alternator". - potwierdził Webber, pytany o przyczynę wycofania się z GP USA na 17. okrążeniu zawodów, gdy podążał jako trzeci. „Utrata tak dobrego wyniku dla mnie i dla zespołu jest rozczarowująca, bez wątpienia też zasieje więcej niepokoju o niezawodność naszego wozu". Webberowi alternator odmówił posłuszeństwa pierwszy raz, Vettelowi defektował tego sezonu już trzykrotnie - dwa razy podczas wyścigowego weekendu GP Włoch, raz w GP Europy, kiedy prowadził stawkę. Alternatory dostarczane przez Renault zawodziły także w bolidach Lotusa.

„Po prostu martwi nas to". - powiedział szef Red Bull Racing, Christian Horner. Spokój nieoczekiwanie zachowuje za to Vettel. „Powinno być łatwo znaleźć przyczynę awarii (alternatora Webbera)". - stwierdził Niemiec. „Po zawodach na Monzy wyciągnęliśmy wnioski i powinniśmy być właściwie przygotowani do GP Brazylii".

Do Stanów Zjednoczonych marka Renault przywiozła nową wersję alternatora, którą sprawdzały pozostałe teamy. Testy wypadły pozytywnie, dlatego w GP Brazylii Red Bull zamierza jej użyć.