Newey podgląda Lotusa. Boullier: Damy mu naszą koszulkę

Zespół Red Bull Racing za wszelką cenę nie chce dopuścić, aby konkurencja odkryła sekrety jego bolidu, ale sam chętnie podgląda samochody rywali. Ostatnio na celowniku Czerwonych Byków znalazło się auto Lotusa.

Kimi Raikkonen wygrał czarno-złotą wyścigówką zeszłotygodniową inaugurację sezonu 2013 w Australii, imponując długim utrzymywaniem opon Pirelli w korzystnym stanie. Model E21 z Finem za kierownicą zaliczył tylko dwa pit-stopy, podczas gdy mistrz świata Sebastian Vettel musiał zjeżdżać Red Bullem RB9 po ogumienie trzykrotnie. Zużycie opon okazało się być zmorą stajni z Milton Keynes na starcie tegorocznych zmagań. Dyrektor techniczny Red Bulla - Adrian Newey zaczął więc bacznie obserwować bolid Lotusa próbując zorientować się, skąd jego wyjątkowa dbałość o opony. Szef zespołu z Enstone - Eric Boullier jest rozbawiony.

„Jeżeli Adrian Newey będzie dalej stał tak długo przy naszym samochodzie, damy mu koszulkę teamu". - żartował Francuz. „To normalne; jeżeli jesteś dobry, inny próbują skopiować twoje rozwiązania. Jeżeli ktoś jest zainteresowany naszymi, dzieje się tak dlatego, że wykonaliśmy dobrą robotę". Według najnowszych spekulacji przewaga Lotusa w kwestii rozumienia opon Pirelli może wynikać z opracowywania ich przy wykorzystaniu trzyletniego bolidu brytyjskiej stajni - Renault R30. Doradca Red Bulla - Helmut Marko podchwycił temat.

„To oczywiste, że ogumienie Pirelli jest stworzone pod ten typ samochodu". - powiedział Austriak. „Dzisiejsze auto Lotusa ma identyczne DNA". Inna teoria głosi, iż degradację tegorocznych opon zwiększa docisk bolidu.

„Czym lepszy masz samochód, tym w gorszej jesteś sytuacji". - stwierdził Vettel.