Mosley: F1 przeżyje bez Ferrari

''Formuła 1 poradzi sobie bez Ferrari'' - stwierdził szef FIA Max Mosley, w odpowiedzi na krytykę nowych przepisów ze strony Luca di Montezemolo .

Szef włoskiej stajni wystosował list do FIA, gdzie otwarcie krytykował ograniczenia budżetowe, przewidziane na sezon 2010. Stwierdził, że mistrzostwa świata bedą niesprawiedliwe, a nawet stronnicze. Zasugerował, że wszystkie aspekty nowych regulacji powinny zostać dokładnie przeanalizowane. Mosley stoi twardo przy swoim i uważa, iż ograniczenia finansowe są jedynym sposobem zabezpieczenia F1 przed efektami globalnego kryzysu finansowego.

''Ten sport poradzi sobie bez Ferrari, choć byłoby bardzo szkoda gdyby ta drużyna wycofała się. Myślę, że jeśli ekipa przyjdzie do nas i powie: "chcę wojny z FIA, ponieważ chcę wydawać o 100 mln funtów więcej niż jest to określone przepisami'' , my odpowiemy: "dlaczego nie możecie wydawać 40 mln, jeśli inne zespoły mogą?''  - komentuje szef FIA.

"Nie wycofamy się z naszej decyzji, choć oczywiście jest miejsce na dyskusję. Ograniczenie finansowe może podskoczyć lub zmniejszyć się w sezonie 2011, w zależności od sytuacji, w jakiej znajdzie się światowa gospodarka. Ważne jest to, by wszystkie drużyny dostosowały się do nowych przepisów.Sprawi to, że walka będzie wyrównana. Kryzys tak naprawdę nie uderzył jeszcze w Formułę 1. Oczywiście, straciliśmy zespół Hondy, ale prawdziwe kłopoty polegają na przedłużeniu obecnie istniejących kontraktów. Zostały one podpisane przed początkiem recesji i obawiam się, że Zarząd Formuły 1 ( FOM ) nie będzie w stanie przyznawać drużynom takich sum jak dotychczas." - dodaje. Max Mosley przyznał, że istnieje również ryzyko oszustw, i zapowiada że każde naużycie będzie szczegółowo badane.

''Niebezpieczeństwo oszustwa będzie wysokie. Jeśli mielibyśmy jakiekolwiek podejrzenia, że ktoś gra nieczysto, to od razu wysłalibyśmy ekipę dochodzeniową. To jest część umowy.''