Mercedes nauczył się zarządzać oponami

Problemy Mercedesa z utrzymywaniem opon przy życiu to już przeszłość, przekonuje dyrektor techniczny zespołu Bob Bell.

Degradacja ogumienia Pirelli doskwiera każdemu, ale na początku sezonu 2012 Srebrne Strzały miały z nią nadzwyczajne kłopoty. Po nieudanym GP Australii niemiecka stajnia przyznała, że zużycie opon wymknęło się jej spod kontroli. Jednak jak przekonuje Bell, od tamtej pory wiele się zmieniło. Jego ekipa podobno wie, jak uniknąć powtórki z rozrywki podczas tegorocznej edycji wyścigu na Albert Park. „Na przestrzeni ubiegłego roku wiele się nauczyliśmy o ogumieniu i tym, jak nim zarządzać". - powiedział Bell. „Nie odzwierciedlało się to w naszej konkurencyjności, ale mogło tak być z innych powodów. Wchodzimy w ten sezon rozumiejąc całkiem dobrze, co jest potrzebne do wyeliminowania tamtych problemów. Mamy nadzieję, że udowodniliśmy to na zimowych testach. Zatem jesteśmy teraz znacznie lepsi, nasze oczy są dużo bardziej otwarte na to, co trzeba robić z oponami". Tegoroczne ogumienie Pirelli w trakcie przedsezonowych jazd zużywało się jeszcze szybciej niż zeszłoroczne, lecz według Bella zespoły mają już wystarczające doświadczenie jazdy na oponach włoskiego producenta, aby być odpowiednio przygotowanym do wysokiej degradacji.

„Ogumienie jest niestałe, niełatwe, będzie zatem trudno". - przyznał dyrektor techniczny Mercedesa. „Pirelli zmieniło mieszanki i konstrukcję opony, dlatego zobaczymy dużo więcej problemów. Ale moim zdaniem stajnie musiały nauczyć się stawiać czoła takiej sytuacji. Przeżyjemy mniejszy szok niż na początku sezonu 2012".