Formuła 1 » Aktualności F1 » Mercedes "akceptuje" przełożenie wyścigowego debiutu nowych opon Pirelli

Mercedes "akceptuje" przełożenie wyścigowego debiutu nowych opon Pirelli
2013-05-31 - G. Filiks Tagi: Niki Lauda, Opony, Pirelli, Gerard Lopez, Mercedes
Niki Lauda oświadczył, że Mercedes godzi się na decyzję Pirelli o opóźnieniu momentu wprowadzenia zmienionego tegorocznego ogumienia do wyścigów.
Opony Formuły 1 na sezon 2013 doprowadzają do szewskiej pasji swoim tempem zużycia, zwłaszcza Mercedesa oraz Red Bulla. Oba wymienione zespoły naciskały na zmodyfikowanie mieszanek i chociaż Pirelli w końcu się zgodziło, ekipy potrafiące spowolnić degradację, jak Lotus, Ferrari, czy Force India, zablokowały ten ruch. Pirelli wzamian przynajmniej zmieniło konstrukcję tylnych opon, aby zapobiec dalszemu rozwarstwianiu się ich. Chociaż w tym przypadku chodzi o kwestie bezpieczeństwa, niektóre teamy nadal oponują, wskazując że zastąpienie pasa metalowego kevlarowym używanym w sezonie 2012 zmniejszy temperaturę ogumienia i może pomóc Mercedesowi, którego głównym problemem jest właśnie przegrzewanie się tylnych opon. Zmodyfikowane tylne opony Pirelli planowało wprowadzić na przyszłotygodniowe GP Kanady, ale wobec braku poparcia wszystkich stajni postanowiło, że w Montrealu kierowcy tylko sprawdzą je podczas piątkowego treningu, a zaczną używać na stałe od kolejnej eliminacji, GP Wielkiej Brytanii. Mimo iż przełożenie wyścigowego debiutu nowej konstrukcji opony wydaje się niekorzystnym scenariuszem dla Mercedesa, Lauda będący udziałowcem teamu i prezesem-konsultantem jego zarządu tym razem zrozumiał posunięcie Pirelli, które niedawno zaprosiło Srebrne Strzały na "ciche" trzydniowe testy.
„Oczywiście akceptujemy tę decyzję". - powiedział Austriak. „ Każdy będzie miał okazję wypróbować nowe opony na treningu i potem zorientujemy się, czy zostaną użyte podczas kolejnego wyścigu, czy też nie".
Innego wyjścia nie wyobrażał sobie właściciel Lotusa - Gerard Lopez.
„Nie będziemy się ścigać na oponach, których wcześniej nie sprawdziliśmy". - zadeklarował luksemburski biznesmen. „Nie pozwolimy też, aby wprowadzono zmiany, które przemieszają układ stawki". - ostrzegł.
„To byłoby po prostu niesprawiedliwe. Jeżeli nagle zacząłby wygrywać zespół, który wcześniej miał problemy z ogumieniem, kibice przed telewizorami poczuliby się oszukani i wyłączyli odbiorniki".Lopeza również nie przekonuje argumentowanie zmian obawami o bezpieczeństwo.
„Opona gubiąca bieżnik jest bardziej bezpieczna niż ta, która pęka". - tłumaczył. „Nie sądzę, by tutaj chodziło głównie o bezpieczeństwo, a raczej o pieniądze i politykę. Ale kibice nie są durniami.„Jeżeli będziemy decydować przy zielonym stoliku zamiast na torze, pewnego dnia ludzie przestaną nas oglądać".
Opony Formuły 1 na sezon 2013 doprowadzają do szewskiej pasji swoim tempem zużycia, zwłaszcza Mercedesa oraz Red Bulla. Oba wymienione zespoły naciskały na zmodyfikowanie mieszanek i chociaż Pirelli w końcu się zgodziło, ekipy potrafiące spowolnić degradację, jak Lotus, Ferrari, czy Force India, zablokowały ten ruch. Pirelli wzamian przynajmniej zmieniło konstrukcję tylnych opon, aby zapobiec dalszemu rozwarstwianiu się ich. Chociaż w tym przypadku chodzi o kwestie bezpieczeństwa, niektóre teamy nadal oponują, wskazując że zastąpienie pasa metalowego kevlarowym używanym w sezonie 2012 zmniejszy temperaturę ogumienia i może pomóc Mercedesowi, którego głównym problemem jest właśnie przegrzewanie się tylnych opon. Zmodyfikowane tylne opony Pirelli planowało wprowadzić na przyszłotygodniowe GP Kanady, ale wobec braku poparcia wszystkich stajni postanowiło, że w Montrealu kierowcy tylko sprawdzą je podczas piątkowego treningu, a zaczną używać na stałe od kolejnej eliminacji, GP Wielkiej Brytanii. Mimo iż przełożenie wyścigowego debiutu nowej konstrukcji opony wydaje się niekorzystnym scenariuszem dla Mercedesa, Lauda będący udziałowcem teamu i prezesem-konsultantem jego zarządu tym razem zrozumiał posunięcie Pirelli, które niedawno zaprosiło Srebrne Strzały na "ciche" trzydniowe testy.
„Oczywiście akceptujemy tę decyzję". - powiedział Austriak. „ Każdy będzie miał okazję wypróbować nowe opony na treningu i potem zorientujemy się, czy zostaną użyte podczas kolejnego wyścigu, czy też nie".
Innego wyjścia nie wyobrażał sobie właściciel Lotusa - Gerard Lopez.
„To byłoby po prostu niesprawiedliwe. Jeżeli nagle zacząłby wygrywać zespół, który wcześniej miał problemy z ogumieniem, kibice przed telewizorami poczuliby się oszukani i wyłączyli odbiorniki".Lopeza również nie przekonuje argumentowanie zmian obawami o bezpieczeństwo.
„Opona gubiąca bieżnik jest bardziej bezpieczna niż ta, która pęka". - tłumaczył. „Nie sądzę, by tutaj chodziło głównie o bezpieczeństwo, a raczej o pieniądze i politykę. Ale kibice nie są durniami.„Jeżeli będziemy decydować przy zielonym stoliku zamiast na torze, pewnego dnia ludzie przestaną nas oglądać".
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
1
Komentarze do:
Mercedes "akceptuje" przełożenie wyścigowego debiutu nowych opon Pirelli
Podobne: Mercedes "akceptuje" przełożenie wyścigowego debiutu nowych opon Pirelli



Podobne galerie: Mercedes "akceptuje" przełożenie wyścigowego debiutu nowych opon Pirelli

Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit