McLaren przebuduje bolid na GP Hiszpanii. "To musi coś dać"

Na majowe Grand Prix Hiszpanii, które rozpocznie europejską część sezonu Formuły 1, zespół McLaren wystawi wersję B swojego bolidu.

Tegoroczna wyścigówka brytyjskiej stajni rozczarowuje konkurencyjnością, odstając od samochodów Red Bulla, Ferrari, Mercedesa i Lotusa. McLaren postanowił więc poważnie przebudować model MP4-28. Jak podaje niemiecki magazyn Auto Motor und Sport, na GP Hiszpanii gotowe mają być zupełnie nowe przednie i tylne skrzydło, sekcje boczne, wydech, podłoga oraz osłona silnika. Szef zespołu Martin Whitmarsh zapewnił, że MP4-28 nie zostanie zwyczajnie upodobniony do swojego poprzednika, który pod koniec sezonu 2012 dyktował tempo. Zachowa kluczowe różnice względem MP4-27.

„Nos dalej będzie wysoki, a przednie zawieszenie wleczone". - powiedział. McLaren wprowadzał mniejsze pakiety usprawnień na GP Malezji i GP Chin, ale nie przyniosły takiego efektu, jakiego oczekiwano. Zeszłego weekendu na Shanghai International Circuit lider teamu Jenson Button co prawda zajął całkiem niezłe 5. miejsce, lecz bardziej niż osiągów jego bolidu, była to zasługa wybrania innej strategii niż czołówka. Brytyjczyk ograniczył się do dwóch pit-stopów. „Chciałbym, aby mój kierowca prowadził stawkę, gdy pojawia się flaga w szachownicę". - tłumaczył Whitmarsh po zawodach. „Nie jestem zachwycony uzyskanym wynikiem. Nie mogę być. Szczerze mówiąc czuję rozczarowanie. Włożyliśmy niewiarygodnie dużo pracy w te poprawki i chociaż wykonaliśmy dzięki nim pewien postęp, nie tak duży, jak byśmy chcieli.

Martin Whitmarsh

„Zatem ogólnie jesteśmy trochę zawiedzeni, ale teraz musimy upewnić się, że duży pakiet szykowany na Hiszpanię da spodziewany rezultat".

Spytany, czy wielki krok naprzód w GP Hiszpanii jest niezbędny, aby McLaren liczył się w walce o tegoroczne tytuły, Whitmarsh odparł: „Ten pakiet musi coś dać".Button widzi całą sytuację bardziej pozytywnie. Jak twierdzi, McLaren już sporo się poprawił.

„Ciągle jesteśmy daleko w tyle za liderami, lecz widać postęp, od samego początku". - przekonywał były mistrz świata. „W pierwszym grand prix straciłem do pole position 1.5 sekundy, potem 0.9 sekundy, a za trzecim razem w Q2 okazałem się wolniejszy o 0.7 sekundy. Do Red Bulla zabrakło mi 0.2 sekundy, więc progres zdecydowanie jest. Nie mamy łatwo, ale trzeba się cieszyć, że idziemy do przodu". - dodał.