McLaren potwierdził amnezję Alonso

McLaren przyznał, że Fernando Alonso musiał odzyskiwać pamięć po wypadku na zimowych testach Formuły 1.

W hiszpańskich mediach ostatnio pojawiły się doniesienia, według których Alonso nie tylko jak mówiono nie pamięta swojego uderzenia w ścianę przy prędkości 105 km/h dwa tygodnie temu na torze Barcelona-Catalunya, w trakcie którego doznał wstrząśnienia mózgu, ale stracił z pamięci ostatnie 20 lat i przypominał je sobie przez tydzień po incydencie. Były dwukrotny mistrz świata zdawał się naśmiewać z tych rewelacji, zamieszczając wpis na Twitterze: „Zostało kilka dni do startu sezonu i kończą się pomysły".

Jednak teraz amnezję Alonso potwierdził dyrektor wyścigowy McLarena - Eric Boullier.

Francuz bądź co bądź zapewnił jednocześnie, że sytuacja była dużo łagodniejsza niż ją przedstawiono.

„To było po prostu normalne wstrząśnienie mózgu z utratą chwilowej pamięci". - tłumaczył. „Nie było tak dramatycznie, jak piszą media.

Eric Boullier

„Teraz wszystko wróciło do normalności.

„To prywatna sprawa Fernando i on wspólnie z lekarzami decyduje, co powiedzieć opinii publicznej". - dodał.

Alonso opuści pierwszy tegoroczny wyścig F1 o GP Australii, ale trenuje na następne zawody o GP Malezji, które odbędą się dwa tygodnie później. Ecclestone: Wypadek Alonso jest tajemniczy

Poważne skutki kraksy Alonso rodzą wokół niej wiele teorii spiskowych. Dużo osób twierdzi, że z 33-latkiem stało się coś nim wypadł z toru.

Teraz nawet sam szef Formuły 1 - Bernie Ecclestone określił cały incydent jako "zupełnie niewytłumaczalny" i "tajemniczy".Dodał, iż Alonso uważa tak samo.

„To co zdarzyło się w Barcelonie zaskoczyło mnie". - mówił 84-latek. „To zupełnie niewytłumaczalne, dla Fernando również. Jest trochę zdziwiony tym, co się z nim stało.

„Było tak, jakby stracił zmysły na moment. Nie wiem, czy porażenie prądem było możliwe, lecz gdyby było, inżynierowie oraz lekarze pewnie byliby w stanie je wykryć.

Bernie Ecclestone

„Na pewno ten wypadek jest tajemniczy.

„McLaren nie chce go omówić, więc nie możemy wiele zrobić. To kwestia sportowa, zatem może musi zbadać ją FIA".

Międzynarodowa Federacja Samochodowa prowadzi dochodzenie ws. incydentu.