Lotus naciska Raikkonena na szybką decyzję ws. sezonu 2014, ostrzega przed partnerowaniem Vettelowi

Szef Lotusa - Eric Boullier chce, aby Kimi Raikkonen zadecydował już w przyszłym miesiącu, czy pozostanie reprezentantem jego zespołu na sezon 2014.

Fina kusi Red Bull, w którym po 2013 roku kokpit zwolni Mark Webber. Kimi przyznał się do „małych rozmów" z aktualnymi mistrzami świata, ale ci oświadczyli, że potrzebują czasu na wybór nowego kierowcy, dlatego dokonają go dopiero „na późniejszym etapie trwającego sezonu". Jednak Boullier tak długo nie zamierza czekać. O ewentualnej utracie Raikkonena Lotus musi wiedzieć wcześniej, by móc zatrudnić innego klasowego zawodnika, zanim tegoroczny rynek transferowy kierowców nie opustoszeje.

„Kimi wie, że musimy planować w przód na sezon 2014". - powiedział Boullier niemieckiemu tabloidowi Bild. „Zakładamy, iż podejmie decyzję ws. swojej przyszłości przed wakacyjną przerwą". Transfer do Red Bulla to teoretycznie lepszy bolid, ale Lotus niebawem też ma wreszcie mieć odpowiedni budżet, aby przygotować mistrzowską maszynę. Dwa tygodnie temu 35% udziałów stajni kupiło międzynarodowe konsorcjum bogatych inwestorów Infinity Racing, zapowiadające wyniesienie teamu z Enstone na sam szczyt F1 w ciągu roku. „Walczymy twardo o zatrzymanie Kimiego". - przyznał Boullier. „Zrobimy wszystko, co w naszej mocy. Osobiście jestem absolutnie przekonany, że będzie jeździł naszym przyszłorocznym autem".

Szef Lotusa dodatkowo kolejny raz ostrzegł "Icemana" przed wchodzeniem do zespołu, który już ma swojego lidera - Sebastiana Vettela.„Red Bull jest całkowicie skupiony na nim". - stwierdził Boullier. „Kimi musiałby ustawić się za facetem, który trzy razy dał im mistrzostwo świata.

„Druga sprawa to obowiązki wobec sponsorów. U nas ma ich mało i jest szczęśliwy, tam czeka go 20-30 dni pracy PR".Chociaż Lotus zyskał nowe zaplecze finansowe, w tej chwili Red Bull bez wątpienia oferuje Raikkonenowi większe zarobki. Ale Boullier ufa, że i tym nie zwabią jego kierowcy.

„Kimi nie jest na sprzedaż". - powiedział Francuz. „Nie potrzebuje więcej pieniędzy, zatem Red Bull nie może po prostu go kupić.

„Wiem, co ma w głowie - pieniądze nie grają dla niego najważniejszej roli. Zbudowaliśmy wokół niego nasz team i ma tutaj wszystko, czego chce.

„Lubi naszych ludzi, inżynierów, kierownictwo. Kimi najbardziej kocha wolność i nigdzie indziej nie dostanie jej w zestawie z dobrym bolidem".