Hamilton utrzymał zwycięstwo

Lewis Hamilton nie stracił wygranej w wyścigu Formuły 1 o GP Włoch, po oczyszczeniu Mercedesa z podejrzeń o złamanie przepisów technicznych.

Na starcie zawodów na torze Monza w obu bolidach mistrzów świata wykryto niższe ciśnienie w tylnej lewej oponie niż minimum polecone przez Pirelli. Dyrektor techniczny Williamsa - Pat Symonds spodziewał się wykluczenia Hamiltona z wyników wyścigu.

„Oczekuję dużej kary - dyskwalifikacji". - powiedział.

Sędziowie FIA ustalili jednak, że ciśnienie w oponach Hamiltona i Rosberga pierwotnie było w normie. Miało spaść przed pomiarem za sprawą zmniejszenia się temperatury ogumienia na skutek odłączenia koców grzewczych. Rosberg nie ukończył zawodów, odpadając dwa okrążenia przed metą w rezultacie awarii silnika.

Ogromny krok wstecz Rosberga

Hamilton utrzymując zwycięstwo, zwiększył swoją przewagę w klasyfikacji generalnej nad Rosbergiem z 28 do 53 punktów.

Niemcowi wysiadła jednostka napędowa w momencie, gdy zajmował trzecie miejsce. Jechał na tym motorze już szósty wyścig. Rosberg teraz nawet w przypadku dwóch triumfów i dwóch zerowych zdobyczy punktowych Hamiltona nie wyprzedzi go w tabeli łącznej.

„Jestem oczywiście bardzo, bardzo rozczarowany". - mówił. „Nie ułożył mi się cały weekend. Myślę, że miałem dużego pecha.

„Było tak wiele reperkusji. (...) Fakt, że silnik eksplodował ledwie dwa kółka przed metą, na pewno boli jeszcze bardziej.

„To ogromny krok wstecz. W dniu, w którym potrzebowałem odrobić trochę punktów, poniosłem największą stratę w sezonie. To bardzo trudne.

„(Ale) Nie poddajemy się. Walczymy dalej i spróbujemy zwyciężyć parę następnych zawodów".

Rosberg wierzy, że mógłby dziś odebrać Sebastianowi Vettelowi drugą lokatę.

„Byłaby spora szansa go zaatakować, bo w końcu ochłodziły mi się hamulce". - tłumaczył. „Trochę oszczędzałem ERS i podjąłbym próbę wyprzedzenia".