Hamilton: Poprawiliśmy ustawienia bolidu. Mogę jechać jeszcze bardziej na krawędzi

Lewis Hamilton bez wątpienia zawsze próbuje dać z siebie sto procent, ale jak wiadomo gdy samochód nie jest idealnie ustawiony, wykrzesanie z niego absolutnie wszystkiego to często nie lada wyzwanie. Jeszcze do niedawna tak było z tegorocznym Mclarenem, niemniej zdaniem Brytyjczyka na przestrzeni ostatnich wyścigów udało się w końcu ujarzmić skomplikowaną konstrukcję MP4-26. Dwie wygrane w trzech lipcowych Grand Prix mówią same za siebie - stajnia z Woking poczyniła spory krok naprzód. Przyszłotygodniowe zawody na torze Spa mają być kontynuacją zwycięskiej passy. „Według mnie przystępujemy do następnego weekendu wyścigowego w całkiem dobrym położeniu - ostatnio dwukrotnie triumfowaliśmy, a bolid wydaje się być mocny; pracowaliśmy ciężko nad poprawą ustawień, dzięki czemu teraz czuję naprawdę budującą pewność siebie, dlatego mogę jechać jeszcze bardziej na krawędzi, zwłaszcza podczas kwalifikacji". - powiedział Hamilton. Swojemu zespołowemu partnerowi wtórował Jenson Button, który od GP Kanady boryka się z właściwym wykorzystaniem opon. Brytyjczyk chce w Belgii poczynić krok naprzód w zrozumieniu problematycznego ogumienia: „Obecnie gdy prowadzisz nasz bolid naprawdę czujesz, że jedziesz, dlatego nie wydaje mi się, by tym razem dobór opon miał dla nas większe znaczenie. Głęboko poznaliśmy średnią mieszankę Pirelli po zawodach w Walencji, a od tego czasu moim zdaniem jeszcze poszliśmy naprzód z tym zagadnieniem". Jaki więc cel stawia sobie McLaren przed słynnym wyścigiem w Ardenach, otwierającym finałową część sezonu? „Po raz kolejny jest nim nałożenie presji na liderów mistrzostw, zwłaszcza Red Bulla". - wyznał Button. Szef ekipy Martin Whitmarsh dodał: „Jesteśmy bardziej niż gotowi na tę batalię i rozkoszowanie się każdym Grand Prix". Szczególny głód przyjemności ścigania czuje Hamilton. „Wolałbym suchy wyścig, ale szczerze mówiąc warunki pogodowe aż tak mnie nie obchodzą: po prostu już nie mogę się doczekać powrotu do kokpitu!" - podkreślił mistrz świata sprzed 3 lat.