McLaren ma nadzieję podtrzymać formę z GP Abu Zabi, zażegnać awarie i błędy

Ekipa McLarena wierzy, że nadspodziewanie wysoką konkurencyjność, jaką pokazała w GP Abu Zabi, uda się utrzymać przez dwa ostatnie wyścigi sezonu 2012. Lider brytyjskiego zespołu Lewis Hamilton za sprawą awarii pompy paliwa nie ukończył zeszłotygodniowych zawodów, ale zanim z nich odpadł, pewnie prowadził stawkę. Zresztą dyktował tempo przez cały weekend. „Myślę, że nasze osiągi były na tym torze prawdziwe, miejmy nadzieję zobaczymy je także w dwóch pozostałych rundach sezonu". - powiedział szef McLarena, Martin Whitmarsh. „Lewis przez cały weekend był w świetnej formie. Zaprezentował absolutną determinację, to twardy zawodnik. Tak więc jesteśmy teraz trochę rozczarowani. Ale musimy patrzeć już na Stany Zjednoczone, wiedząc że mamy konkurencyjny samochód - zobaczymy, czy zdołamy wygrać pierwszy wyścig Formuły 1 w Austin".

Jednak o ile osiągi bolidu McLarena mogą napawać optymizmem, o tyle jego niezawodność bynajmniej. Na przestrzeni sześciu ostatnich rund model MP4-27 zdefektował z różnych przyczyn aż pięciokrotnie. „Te awarie nie mają ze sobą związku. Po prostu w sportach motorowych się przydarzają". - wyjaśniał Whitmarsh.

Zdecydowanie mniej dyplomatyczni są kierowcy McLarena. „Odkąd zasiliłem szeregi tego teamu, to mój najgorszy rok. Jest trudno nawet podczas udanych weekendów". - żalił się Jenson Button, który w GP Abu Zabi znów zmagał się ze swoim wozem. „Ostatnio mamy problemy właściwie każdego weekendu. Musimy to przerwać. Nie rozumiem tego. Nie jestem usatysfakcjonowany aktualną sytuacją. Ale przyszły rok miejmy nadzieję będzie idealny".

Wracając do awarii bolidu Hamiltona ubiegłej niedzieli, Whitmarsh tłumaczył, że odpowiada za nią silnik Mercedesa, jednak sam kierowca przypomniał, iż McLaren w tym roku zalicza też wpadki „z pit-stopami i tak dalej".

„Gdyby moje auto było tak niezawodne, jak Sebastiana (Vettela) czy Fernando (Alonso), teraz byłbym z nimi (w klasyfikacji generalnej). Albo nawet przed, kto wie". - stwierdził Lewis, który już stracił matematyczną szansę zdobyć mistrzowski tytuł.Zawodzi również przyszłoroczny kierowca McLarena - Sergio Perez. Odkąd podpisał z brytyjską stajnią kontrakt, 22-latek nie zdobył punktów w żadnym z czterech rozegranych wyścigów. Zamiast tego, podczas każdego był uczestnikiem kolizji. Whitmarsh, który wcześniej tłumaczył reprezentanta Saubera, teraz już nie jest niego tak pewny.„Są kierowcy utalentowani, potrafiący radzić sobie z presją, a inni nie". - mówił szef McLarena. „Byłoby nierozsądne z mojej strony, gdybym zapewniał, że biorąc bardzo młodego zawodnika nic nie ryzykujemy".