Hamilton zapomina o fatalnym weekendzie na Spa i jedzie do Włoch zdobyć Monzę

Lewis Hamilton oświadczył, że nieudane GP Belgii zostawił za sobą. Brytyjczyk już zwrócił uwagę na GP Włoch, które zamierza wreszcie wygrać, tym samym powetować sobie straty poniesione minionego weekendu.

Dla Hamiltona zeszłotygodniowe GP Belgii było jednym wielkim pasmem niepowodzeń - zarówno na torze, jak i poza nim. Dobierając złe tylne skrzydło, 27-latek podczas kwalifikacji zajął roczarowujące 8. miejsce, a wyścigu nie ukończył, wyeliminowany już w pierwszym zakręcie przez Romaina Grosjeana. Jakby tego było mało, rozzłoszczony otrzymaniem niewłaściwego skrzydła, chcąc pokazać różnicę osiągów bolidu swojego i zespołowego partnera Jensona Buttona, zamieścił na portalu społecznościowym Twitter tajny wykaz telemetrii wozu McLarena, zawierający cenne dla konkurencji dane. Cała sprawa wywołała wiele kontrowersji. O koszmarnym weekendzie Lewis jednak szybko zapomniał. Pomógł mu fakt, że od razu trzeba przygotowywać się do kolejnego. „Takie Grand Prix, jak to na Spa, po prostu się zdarzają - ale urodą rozgrywania wyścigów tydzień po tygodniu jest to, że tamte zawody są już zdecydowanie za mną". - powiedział Hamilton. „Monza to tak wyjątkowy i ożywczy tor, że łatwo porzucić rozczarowania i po prostu skupić się na jak najszybszej jeździe tego weekendu".

Choć Button wyraził „rozczarowanie" ostatnim wybrykiem Hamiltona, McLarena obiecuje nie ganić, a wspierać młodszego z duetu Brytyjczyków. Szef teamu Martin Whitmarsh zapewnia, że twitterowa afera nie popsuła relacji na linii Hamiltona-McLaren.„Nie wbiła między nas klin". - powiedział. „Znam Lewisa, odkąd miał 11 lat. On dorastał z tą stajnią, w pobrzasku publicznej krytyki. Niektórych rzeczy się nauczył, innych jeszcze nie. To wielki i pełen głębokich uczuć indywidualista, ale przetrwa ciężkie chwile. Sądzę, że się podniesie i za parę dni we Włoszech zobaczymy innego Lewisa".

„Nigdy wcześniej nie wygrałem na Monzy - zrobię wszystko, co w mojej mocy, by tego weekendu odnieść triumf". - dodał sam zainteresowany.