Gala FIA 2012 już za nami. Zobacz relację z rozdania trofeów w Formule 1

Piątkowego wieczoru w tureckim Stambule zorganizowano galę rozdania nagród Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA). Podczas niej swoje puchary odebrali między innymi triumfatorzy sezonu 2012 mistrzostw Formuły 1.Uroczystość odbyła się w pięciogwiazdkowym hotelu Ciragan Palace mającej polskie korzenie luksusowej sieci hotelowej Kempinski. Sebastian Vettel trzeci raz z rzędu otrzymał od prezydenta FIA - Jeana Todta trofeum za zdobycie tytułu mistrza świata F1 wśród kierowców, zespół Red Bull Racing reprezentowany przez szefa Christiana Hornera - także trzeci raz - nagrodzono pucharem dla najlepszego konstruktora. Obaj panowie oczywiście zachwycali się fantastycznym sezonem i swoim kolejnym sukcesem, ale jednej osobie absolutnie nie zaimponowali. „Moim zdaniem mieli szczęście". - zażartował władający Formułą 1 Bernie Ecclestone, spytany przez byłego kierowcę wyścigowego Davida Coultharda, co myśli o imponującej passie triumfów Czerwonych Byków. Ubrany w tradycyjną szkocką spódnicę Coulthard prowadził galę wspólnie z turecką dziennikarką Ece Vahapoglu. Vahapoglu oczywiście nie była w Stambule jedyną przedstawicielką płci pięknej. Pojawiła się także Silvia Bellot, urocza pani komisarz FIA w Formule Jeden. Hiszpankę, często wchodzącą w skład sędziów grand prix, uhonorowano za pracę wolontariacką. Goście podziwiać mogli również rosyjską modelkę Daszę Kapustinę, od niedawna partnerkę Fernando Alonso. Alonso, który pokazał się w interesującej fryzurze, odebrał puchar dla wicemistrza świata. As Ferrari komplementował swój team za świetną pracę zespołową, nie omieszkał wspomnieć o tym, jak kiepskim bolidem dysponował, wreszcie zapowiedział jeszcze większe natarcie podczas przyszłego sezonu.Vettel wyraził świadomość, że Alonso w 2013 roku wróci „na pewno mocniejszy". Kiedy Niemiec wypowiadał te słowa, Hiszpan tylko wymownie pokiwał głową. Kierowca Red Bulla podkreślał, iż jego rywal „bez wątpienia dawał z siebie wszystko" i za to należy się mu szacunek.Co ciekawe mało brakowało, a Vettela na gali wcale by nie było. 25-latek przyleciał do Turcji prywatnym samolotem, nie zabierając ze sobą paszportu. Tkwił na lotnisku dopóty, dopóki nie poręczyli za niego przedstawiciele lokalnych władz motorsportowych. Do Ciragan Palace przybył z godzinnym spóźnieniem.Na koniec o Kimim Raikkonenie. Fin, który dostał trofeum za wywalczenie trzeciej pozycji w tegorocznej klasyfikacji kierowców, ponownie wzbudził kontrowersje, jednych oburzając, innych rozbawiając. Czym tym razem? Swoim ubiorem. Jako jedyny nie włożył ani krawatu, ani muchy.

„Nie przestrzegam zasad, po prostu je tworzę". - skomentował w swoim stylu zawodnik Lotusa.