Fry i Horner chcą dwóch obowiązkowych postojów

Po wypowiedzi Martina Whitmarsha, krytykującego nowe przepisy w F1, szefowie dwóch kolejnych zespołów zgodzili się, że trzeba podjąć jakieś działania, które wpłyną na poprawę jakości widowiska.

Prasa i kierowcy nie są zadowoleni ze skutków, jakie przyniósł zakaz tankowania. Zespoły przyjmowały podobną, monotonną strategię, a walka między dwoma kierowcami na torze była rzadkością.  Szef McLarena, Martin Whitmarsh, powiedział po wyścigu, że dwa obowiązkowe pit stopy mogłyby w znaczącym stopniu poprawić sytuację. Dodał także, że Bridegstone może odegrać pewną rolę w poprawie jakości wyścigów, tworząc bardziej wrażliwe opony i tym samym zmuszając kierowców do częstszych wizyt u swoich mechaników. "Uważam, że będzie źle jeśli nie zareagujemy już teraz.", powiedział dyrektor wykonawczy Mercedesa, Nick Fry. Stwierdził również, że należy dokonać zarówno zmian sportowych jak i technicznych, przy czym techniczne są znacznie droższe. 

Christian Horner z Red Bulla powiedział agencji Reuters, że on od początku popierał ustanowienie dwóch obowiązkowych postojów w 2010 roku. Zmiana ta nie została jednak uwzględniona, ponieważ przed rozpoczęciem sezonu, większość zespołów sprzeciwiała się temu przepisowi.