Ferrari: Czekanie z kontraktem sposobem na budzenie "zwierza" w Raikkonenie

Ferrari wierzy, że Kimi Raikkonen dobił się do drugiego miejsca w wyścigu Formuły 1 o GP Bahrajnu zmobilizowany świadomością walczenia o nowy kontrakt na następny sezon, dlatego zamierza dalej zwlekać z umową dla Fina.

Raikkonen korzystając wczoraj na alternatywnej strategii doboru opon w pit-stopach, stanął na podium pierwszy raz odkąd wrócił do Ferrari, przedzielając kierowców Mercedesa. Gdyby zawody potrwały trochę dłużej, były mistrz świata najprawdopodobniej miałby duże szanse nawet wygrać. Ostatnio pojawiły się doniesienia, że Scuderia już rozważa zaoferowanie Kimiemu następnego kontraktu na sezon 2016, ale teraz szef zespołu Maurizio Arrivabene planuje jeszcze z tym poczekać, paradoksalnie właśnie ze względu na imponujący występ "Icemana".

„Jestem naprawdę zadowolony z Kimiego". - mówił Włoch. „Mogę oficjalnie oznajmić, że wrócił stary Kimi.

Maurizio Arrivabene

„Pokazał, jakie z niego zwierzę wyścigowe.

„Kimi jeździ najlepiej, gdy jest trochę w tarapatach.

„Jestem zadowolony z mojego składu kierowców, ale to nie oznacza, że jutro dam nową umowę Kimiemu". - kontynuował.

„Powiedziałem mu; wszystko zależy od twojej jazdy. Zademonstrował, że jest wspaniałym kierowcą. „Jeżeli pytasz, czy zasłużył na kolejny kontrakt, odpowiadam twierdząco. Jednak jednocześnie nie chcę, by mój kierowca zasnął. To trochę taka psychologiczna zagrywka.

„Aktualnie na papierze nie ma mojego podpisu. Wygląda na to, że gdy wziąłem do ręki długopis, Kimi od razu wjechał na podium!"Arrivabene mimo chęci trzymania Raikkonena w niepewności, jednocześnie na razie wykluczył próbę pozyskania Hamiltona z Mercedesa, o której zaczynały spekulować tabloidowe media F1.

„Lewis to mistrz świata i każdy mistrz świata marzy, by pewnego dnia jeździć dla Ferrari", - tłumaczył, „jednak obecnie już mamy dwóch czempionów i nie potrzebujemy kolejnego".