Domenicali w końcu pożegna się z fotelem szefa Ferrari?

Ferrari szykuje się do zwolnienia szefa swojego zespołu Formuły 1 Stefano Domenicalego, twierdzi prestiżowy włoski dziennik La Gazzetta dello Sport.

Domenicali kierując stajnią z Maranello przez sześć lat, doprowadził ją tylko do jednego mistrzostwa świata konstruktorów, wywalczonego bezpośrednio po odejściu poprzedniego bossa Jeana Todta. Tytułu wśród kierowców nie zdobyto żadnego. Ferrari miało wrócić do chwały na sezon 2014, który przyniósł F1 rewolucję techniczną, jednak nowy czerwony bolid rozczarowuje konkurencyjnością jeszcze bardziej niż poprzednie. Przez pierwsze trzy wyścigi byli czempioni Fernando Alonso oraz Kimi Raikkonen nie zgarnęli nim nawet ani jednego podium. Istniejące już od dawna spekulacje o zmianie na fotelu szefa Ferrari zdają się silniejsze niż kiedykolwiek i ostatnio nawet oficjalna strona internetowa F1 spytała o nie Domenicalego. 48-latek zdawał się potwierdzać, że grozi mu utrata zajmowanego stanowiska.

„Posadą którą piastuję jest przywilejem, ale gdy to się skończy, nie będzie kłopotu. Nadal tutaj będę, tyle że po prostu kimś innym". - tłumaczył. „Dla tych wszystkich zazdrosnych ludzi, którzy chcą moją robotę: Musicie o nią powalczyć!" - dodał. Zdaniem włoskiej prasy, odsunięcie Domenicalego od sterów słynnej stajni może być już przesądzone. La Gazzetta dello Sport wyczytała to "między wierszami" z piątkowej wypowiedzi prezydenta Ferrari - Luki di Montezemolo.

Charyzmatyczny 66-latek, który był zdruzgotany fatalną szybkością bolidu swojego teamu w ostatnim GP Bahrajnu i opuścił tor Sakhir na półmetku wyścigu, oznajmił wczoraj dziennikarzom: „Wiem, o co chcecie mnie zapytać

Stefano Domenicali i Luca di Montezemolo

„Moja odpowiedź jest taka, że zastosujemy wszystkie środki, by znaleźć się tam, gdzie powinniśmy być. Będziemy pracować dniami i nocami nad poprawą konkurencyjności. Również podejmiemy decyzje, które trzeba podjąć".

Kto waszym zdaniem mógłby zostać nowym szefem Scuderii?