Brawn: Rywale kwestionują legalność skrzydła Mercedesa, by odciągnąć uwagę od swoich wydechów

Ross Brawn nie pozostał dłużny zespołom, według których wloty w tylnym skrzydle tegorocznego Mercedesa łamią techniczny regulamin. Szef niemieckiego teamu przekonuje, że debata na temat legalności wspomagacza DRS w bolidzie jego zespołu zawiązała się po to, aby ucichły dyskusje w sprawie dmuchanych dyfuzorów, które po sezonie 2011 miały całkowicie zniknąć z F1, a tak się nie stało. „Szczerze powiedziawszy dyskusje o rozwiązaniach w naszym samochodzie odciągnęły uwagę od układów wydechowych niektórych aut, będących daleko od tego, co miała na myśli FIA". - stwierdził Brawn cytowany przez serwis Autosport. „FIA prawdopodobnie powiem wam, że proceder zasilania dyfuzora spalinami zniknął na dobre, ale w rzeczywistości parę wyścigówek nadal ma ten koncept. Nasze tylne skrzydło zdjęło z centrum uwagi coś, co wyszło mimowolnie". Choć Red Bull i Lotus nadal rozważają oficjalne oprotestowanie wlotów w tylnym skrzydle Mercedesa odsłanianych poprzez aktywację DRS, Brawn nie zamierza wnosić podobnych skarg na dalsze stosowanie nadmuchu dyfuzora spalinami: „Już pytaliśmy FIA o jej interpretację przepisów regulujących układy wydechowe.i powiedzieli nam, że są zadowoleni z tegorocznych konstrukcji stworzonych przez zespoły. Szanujemy tę decyzję.

„Teraz przyglądamy się wydechom rywali i analizujemy, czy mogą przynieść nam jakąś korzyść. Jednak podejrzewam, że w sezonie 2012 już tego nie będzie (nadmuchu dyfuzora)". - dodał szef Mercedesa.