Bianchi ma jeszcze rezerwy

Jules Bianchi rozpoczął sezon 2013 najefektowniej z piątki tegorocznych debiutantów, zdecydowanie górując nad pozostałymi kierowcami dwójki najsłabszych zespołów F1. Jednak jak twierdzi może być nawet szybszy. Młody Francuz wciąż nie wyczuł dobrze bolidu Marussi, gdyż podczas zimowych testów jeździł nim zaledwie półtora dnia. Do majowego GP Hiszpanii spodziewa się przyśpieszyć o około 0.1 sekundy na okrążeniu. Teoretycznie powinien podkręcić tempo jeszcze bardziej, bowiem na piątą rundę mistrzostw jego samochód ma zostać wzmocniony szeregiem poprawek.

Zobacz także: Bianchi myśli o otwarciu konta punktowego Marussi »

„Nie chcę deklarować, że zyskam sekundę na okrążeniu, czy coś takiego. Jestem realistą". - tłumaczył 23-letni Bianchi brytyjskiemu serwisowi Autosport. „W Melbourne byłem gotowy na 90-95% i czułem się za sterami bolidu naprawdę pewnie. W Hiszpanii będę gotowy już na 100%, złożę wszystko w jedną całość i dodatkowo przywieziemy do auta nowe części.

„Jeżdżę dobrze już teraz, ale nadal muszę nad sobą pracować i może znajdę 0.1 sekundy na okrążeniu. To byłby dobry krok naprzód. Chodzi po prostu o pewność siebie w samochodzie, ponieważ nie pojeździłem dużo na testach".

Priorytetem Marussi jest utrzymanie się przed Caterhamem, bądź co bądź według Bianchiego jego stajnia ma zasoby, aby nie tylko pokonać ekipę z Leafield, lecz również kontynuować niwelowanie straty do środka stawki. „Jestem optymistą, bo za każdym razem, gdy montujemy w bolidzie nowe części, dają efekt". - mówił wicemistrz Formuły Renault 3.5. „Teraz trzeba zobaczyć co się stanie, kiedy przywieziemy kolejny pakiet. Chodzi o to, czy pozwoli nam zmniejszyć dystans do teamów środka stawki".