Manor szykuje się na "emocjonalne" GP Japonii wobec pamięci o Bianchim

Manor spodziewa się „niezwykle emocjonalnego" dla siebie wyścigu Formuły 1 o GP Japonii na torze Suzuka, na którym zeszłego roku doszło do śmiertelnego wypadku kierowcy tego zespołu Julesa Bianchiego.

Bianchi zmarł dwa miesiące temu wskutek ciężkich obrażeń głowy odniesionych, gdy wypadł na mokrej nawierzchni Suzuki z zakrętu Dunlop i koszmarnie uderzył w dźwig ściągający z pobocza bolid Adriana Sutila. F1 żyła tego roku tragedią Francuza najpierw podczas GP Monako, w którym ubiegłego roku Jules dał pierwsze punkty Manorowi wówczas startującemu jeszcze jako Marussia, a następnie podczas GP Węgier - pierwszym wyścigu po jego śmierci.

Na GP Japonii społeczność Formuły Jeden znów ma Bianchiego w myślach. Zwłaszcza załoga Manora.

„Nie ma ucieczki od faktu, że to będzie dla nas niezwykle emocjonalny weekend". - powiedział szef stajni jeżdżącej na końcu stawki, John Booth.

„(...) Myślimy o Julesie codziennie; na zawsze pozostanie wielką częścią naszego zespołu. Bez wątpienia nasze wspomnienia z nim związane są w ogromnej mierze radosne. Pamiętamy, jak świętowaliśmy jego niesamowite dokonania za sterami naszych bolidów i przyjemne chwile spędzane razem.

John Booth

„Pogrzeb Julesa przypomniał nam, iż był wyjątkowym darem dla tak wielu osób, zwłaszcza dla wspaniałej rodziny Bianchich, która zawsze jest w naszych myślach i modlitwach".

Manor zapowiedział przeżywanie startu w miejscu dramatu Bianchiego wewnętrznie, bez dzielenia się emocjami z otoczeniem. „Jesteśmy zespołem Julesa i mając to na uwadze chciałbym prosić wszystkich o zrozumienie oraz uszanowanie, że tego weekendu pragniemy doświadczyć powrotu na Suzukę w bardzo prywatny, introspekcyjny sposób". - kontynuował Booth.

„Do mnie należy, aby zapewnić teamowi odpowiednie warunki do wykonywania swojej pracy pomimo bardzo trudnych okoliczności.

John Booth

„Na tym będziemy się koncentrować najbardziej.

„Jules nie tylko ciągle jest w naszych myślach od tamtego okropnego dnia w 2014 roku, ale też jeździmy z jego nazwiskiem na bolidzie w każdym wyścigu.

„Ten hołd, nasze niesamowicie czułe wspomnienia o Julesie i koleżeństwo wiążące nasz zespół są wszystkim, czego potrzebujemy, by wystartować na Suzuce na cześć Julesa nadchodzącego weekendu".

Dyrektor sportowy Manora - Graeme Lowdon w rozmowie z serwisem Autosport dodał: „Kłamałbym twierdząc, że nie będzie ciężkich chwil, bo na pewno będą, bez dwóch zdań".