Formuła 1  »  Aktualności F1  »  Analiza V10: Red Bull na rozdrożu. Co dalej po odejściu Hornera?

Analiza V10: Red Bull na rozdrożu. Co dalej po odejściu Hornera?

2025-07-10 - S. Nowicki     Tagi: Verstappen, Red Bull, Christian Horner, Laurent Mekies
Odejście Christiana Hornera ze stanowiska szefa zespołu Red Bull Racing to nie tylko koniec jednej z najbardziej rozpoznawalnych er w Formule 1, ale również początek serii pytań, które mogą zaważyć na przyszłości całej stajni z Milton Keynes. Próbujemy na nie odpowiedzieć.
Zastąpienie Hornera przez Laurenta Mekiesa jest pierwszym rozdziałem nowego etapu w historii Red Bull Racing. Ale to nie kadry menedżerskie, lecz przyszłość Maxa Verstappena będzie kluczem do zrozumienia, dokąd zmierza Red Bull. A pytanie brzmi coraz głośniej: czy mistrz świata zostanie, czy jednak odejdzie?
 
Decyzja o zwolnieniu Hornera została podjęta po miesiącach wewnętrznych napięć w strukturze Red Bulla. Konflikty na linii zarząd - zespół F1, różnice zdań z Helmutem Marko, kryzys wizerunkowy oraz postępująca erozja relacji z Maxem Verstappenem i jego ojcem, Josem, to tylko część złożonego kontekstu. Teraz, kiedy zespół oficjalnie ogłosił Laurenta Mekiesa nowym szefem zespołu, kierunek zmian staje się coraz wyraźniejszy. Ale czy wystarczająco stabilny, by utrzymać Verstappena?
 
Mekies wchodzi na grząskie terytorium
 
Laurent Mekies to postać doskonale znana w padoku F1. Francuz był przez lata dyrektorem sportowym Ferrari, wcześniej pracował też w FIA jako dyrektor ds. bezpieczeństwa. Od 2024 roku dowodził zespołem VCARB (dawniej AlphaTauri), wprowadzając do niego porządek, nową strukturę i lepszą organizację. W opinii wielu to właśnie jego menedżerskie umiejętności i zdolność do pracy w cieniu czyniły z niego jednego z kandydatów na przyszłego lidera dużego zespołu. Teraz przychodzi mu objąć stery w Red Bullu w jednym z najbardziej burzliwych momentów w historii tej ekipy.
 
Nie będzie to łatwe zadanie. Z jednej strony Mekies ma za sobą wsparcie części austriackiego zarządu Red Bulla, z drugiej - odziedziczył zespół podzielony i napięty wewnętrznie, z rozchwianą strukturą dowodzenia po odejściu Hornera, i co najważniejsze - z niepewnością, co zrobi jego największa gwiazda.
 
Max Verstappen: zostać czy odejść?
 
Max Verstappen nie krył w ostatnich tygodniach frustracji. W obliczu odejścia Hornera i rosnącego wpływu zarządu z Salzburga (a tym samym osłabienia pozycji Helmuta Marko), coraz bardziej realny staje się scenariusz, w którym Verstappen zdecyduje się odejść z zespołu, z którym zdobył cztery tytuły mistrzowskie.
 
Teoretycznie Max jest związany z Red Bullem kontraktem aż do 2028 roku. W praktyce jednak istnieją klauzule umożliwiające wcześniejsze odejście - m.in. w przypadku odejścia Marko, fundamentalnych zmian w strukturze zespołu czy niewystarczająco konkurencyjnego bolidu. Te rzeczy właśnie się dzieją. Verstappen miałby więc formalne podstawy, by rozwiązać umowę.
 
A zainteresowanych jego usługami nie brakuje. Mercedes, od miesięcy zabiegający o podpis Holendra, ponowił ofensywę. Aston Martin - z ambicjami na mistrzostwo i Adrianem Neweyem w zespole - również pozostaje na radarze. Nie można też wykluczyć niespodzianki w postaci fabrycznego projektu Audi, choć to bardziej długofalowy kierunek, w którym ciężko wyobrazić sobie rolę Maxa Verstappena.
 
Odejście Verstappena nie byłoby tylko stratą sportową - byłoby to również poważne uderzenie w strukturę inżynieryjną zespołu. Przez lata Red Bull rozwijał bolid w ścisłej korelacji ze stylem jazdy Maxa: bardzo agresywnym, z mocnym przodem, dającym kierowcy dużą kontrolę w fazie wejścia w zakręt. To właśnie dlatego Pierre Gasly, Alex Albon, a nawet Sergio Pérez z trudem odnajdywali się w tym aucie - nie było ono tworzone z myślą o uniwersalności, ale pod konkretnego lidera.
 
Jeśli Max odejdzie, zespół może znaleźć się w sytuacji, w której aktualna koncepcja samochodu stanie się kulą u nogi - zwłaszcza jeśli za kierownicą zasiądzie ktoś o zupełnie innym stylu jazdy. Co więcej, kluczowi inżynierowie i specjaliści, pracujący blisko z Verstappenem, mogą również rozważyć zmianę barw. Struktura, która przez lata działała jak szwajcarski zegarek, może się rozsypać w ciągu kilku miesięcy.
 
Dlatego najważniejszym zadaniem Mekiesa będzie dziś nie tylko zatrzymanie Verstappena, ale też uspokojenie nastrojów w fabryce i zespołach wyścigowych. Bez spójnej wizji i zaufania wewnątrz, Red Bull może szybko stracić pozycję lidera, niezależnie od tego, jak mocny będzie ich silnik Forda od 2026 roku.
 
Co dalej z Verstappenem i Red Bullem w F1?
 
Najbliższe tygodnie będą kluczowe. Jeśli Verstappen zdecyduje się zostać, zespół będzie musiał zbudować nową równowagę - bez Hornera, ale z nowym liderem i świeżą energią. Jeśli jednak Max zdecyduje się odejść, Red Bull stanie przed największą przebudową od czasów debiutu w F1 w 2005 roku. Kto przejmie pałeczkę? Kto będzie numerem jeden? Czy Yuki Tsunoda, który wciąż ma wsparcie Hondy, dostanie szansę? Czy Red Bull zdecyduje się na doświadczonego lidera z zewnątrz? Pytań jest więcej niż odpowiedzi.
 
Zespół Red Bull Racing, który przez lata był symbolem stabilizacji, dominacji i wewnętrznej harmonii, wkroczył właśnie w najbardziej niepewny okres swojej historii.



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Analiza V10: Red Bull na rozdrożu. Co dalej po odejściu Hornera?