Alonso zostanie lub odejdzie w zależności od atrakcyjności F1, nie konkurencyjności McLarena

Fernando Alonso zapowiedział podjęcie decyzji w sprawie swojej przyszłości w Formule 1 w oparciu o stan całych mistrzostw, nie formę McLarena.Hiszpan, który w przyszym miesiącu skończy 37 lat, coraz bardziej angażuje się w inne serie wyścigowe, chcąc zdobyć tak zwaną "Potrójną Koronę" w motorsporcie. Ubiegłego roku wystartował w Indianapolis 500, teraz uczestniczy w całym sezonie Długodystansowych Mistrzostw Świata (WEC). Jednocześnie coraz więcej spekuluje się, że w 2019 roku zamieni F1 na IndyCar. McLaren "wyswobodził" Alonso w Formule Jeden z silnika Hondy, ale niewiele to dało. Były dwukrotny mistrz świata uzyskuje lepsze wyniki, lecz kierowcy Mercedesa, Ferrari i Red Bulla wciąż są poza jego zasięgiem.

Jednak bardziej niż na konkurencyjność swojego zespołu, Fernando narzeka na całokształt królowej sportów motorowych. Jak sugeruje, to od niego zależy, czy będzie miał szanse jeszcze coś zdziałać i tym samym czy zostanie albo odejdzie. „Ostatni mistrzowski bolid jaki miałem to ten z 2007 roku". - mówi. „Wszystkie późniejsze były zawsze dość dalekie od konkurencyjności samochodu najlepszego zespołu w danym sezonie".

„Tak więc po 11 latach jeżdżenia takimi autami nie sądzę, bym miał z tym problem".

„Najważniejszy dla mnie jest kierunek, w jakim zmierza Formuła 1".

„Nie myślę dużo o tym, jak konkurencyjny będę w przyszłym roku, ponieważ nie da się tego przewidzieć. Tutaj chodzi tylko o F1".

„To mistrzostwa świata konstruktorów, nie kierowców".

„(...) Liczy się dla mnie, jak ważny stanie się wkład kierowcy i jaki kierunek chce obrać F1".