Alonso szczęśliwy, ale martwi go tempo Ferrari

Chociaż zakończył GP Wielkiej Brytanii na podium, Fernando Alonso jest zaniepokojony aktualnymi osiągami bolidu Ferrari i opuszcza tor Silverstone z „mieszanymi uczuciami".

Przekuć dziewiąte pole startowe w trzecie miejsce na mecie pomógł Hiszpanowi pech rywali. Czterem kierowcom eksplodowała opona, Sebastianowi Vettelowi wysiadła skrzynia biegów. Alonso cieszy się, że zmniejszył dystans dzielący go od lidera klasyfikacji generalnej do 21 punktów, ale nie zapomina, jak wolne było jego Ferrari podczas wczorajszych kwalifikacjach, w ostatnim segmencie których nie dał rady żadnemu rywalowi.

„Ogólnie to były dla nas bardzo szczęśliwe zawody". - powiedział. „Biorąc pod uwagę defekty opon, ci którzy je ominęli powinni uważać się za szczęśliwców.

„Mam mieszane uczucia. Uzyskany wynik jest oczywiście fantastyczny dla naszego położenia w mistrzostwach, ale ten weekend pokazał, że mamy niewystarczające tempo. Musimy się poprawić, lecz ufam teamowi. Jesteśmy zjednoczeni".

Korzystny rezultat Fernando na Silverstone to efekt nie tylko pecha konkurentów asa Scuderii, ale i jego szczęścia. Były dwukrotny mistrz świata dwa razy miał poważne momenty, lecz skończyło się na strachu. Najadł się go zwłaszcza gdy podążał tuż za Sergio Perezem, a Meksykaninowi strzeliła opona. „Sytuacja z Sergio bardzo mnie przeraziła". - przyznał 31-latek. „Miałem szczęście, ponieważ uniknąłem kontaktu może o centymetr. Dobrze, że postanowiłem wyprzedzać go z prawej strony. Gdybym pojechał po lewej, może posypałyby mi się na twarz i palce kawałki rozerwanej gumy.

„Z kolei na starcie zblokowałem koła i prawie straciłem przednie skrzydło".