Alonso nie chce paniki w Ferrari

Po bardzo rozczarowującej dyspozycji bolidów Ferrari w kwalifikacjach do GP Wielkiej Brytanii lider włoskiego teamu Fernando Alonso przyznał, że czerwona wyścigówka ma zbyt słabe osiągi. Hiszpan nie chce jednak, by jego zespół zaczął panikować, a po prostu jeszcze bardziej skoncentrował na poprawianiu modelu F138. Scuderia na torze Silverstone w przeszłości wypadała zazwyczaj bardzo dobrze, lecz tym razem nie wiedzie się jej przez cały weekend. Alonso wywalczył dopiero 10. pole startowe i był wolniejszy od zdobywcy pole position Lewisa Hamiltona o ponad 1.3 sekundy, zespołowy partner Felipe Massa nawet nie wszedł do Q3. Alonso walczący o mistrzowski tytuł zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji, ale jednocześnie nie chce popłochu w Ferrari.

„Z tego co pamiętam, prawie pierwszy raz jeden nasz bolid nie przebrnął Q2, a drugi zajął 10. pozycję". - powiedział były dwukrotny mistrz świata. „Musimy się poprawić.

„Ale musimy też zachować spokój - teraz, gdy nie idzie, bardziej niż kiedykolwiek. Tak samo jest wtedy, kiedy osiągamy sukcesy. Wówczas nie wolno popadać w hurraoptymizm".

Planem Alonso na wyścig jest zminimalizowanie strat. Cel ten określił jako „smutny".

„Spróbujemy wywieźć jak najwięcej punktów". - mówił. „To realny cel, prawdopodobnie smutny, ale tak musimy do tych zawodów podejść.

„Póki co radzimy sobie tutaj kiepsko, lecz jutro może będzie lepiej".

Massa, który wywalczył 12. pole, też potwierdził regres formy Ferrari.

„Bolid nie jeździ tak, jak wcześniej". - wyjaśniał Brazylijczyk. „W Montrealu był szybki podczas wyścigu, a nawet na pojedynczym okrążeniu miał lepsze tempo niż tutaj.

„W Montrealu byliśmy zdecydowanie lepsi, to martwi najbardziej. Mam nadzieję, że jutro wszystko się zmieni i odzyskamy naszą konkurencyjność".