Zszokowany Buemi szuka nowego zespołu

Sebastien Buemi podobnie jak Jaime Alguersuari nie spodziewał się, że Toro Rosso na sezon 2012 wymieni cały skład kierowców, zatrudniając Daniela Ricciardo oraz Jeana-Erica Vergne. Jeszcze parę dni temu Szwajcar spokojnie pracował w symulatorze Red Bulla i odwiedził tunel aerodynamiczny Toro Rosso w Wielkiej Brytanii. „Utrata posady była dla mnie szokiem". - przyznał 23-latek udzielając wywiadu rodzimej gazecie Blick. „Decyzja w sprawie naszej przyszłości miała zapaść przed końcem roku, ale wszystko wskazywało na to, iż przedłużą mi umowę. Cóż, muszę zaakceptować wolę przełożonych, mimo że bardzo trudno ją zrozumieć".

Buemi ma niewielkie szanse na znalezienie posady kierowcy wyścigowego, ale bardzo chce pozostać w F1. Pozostaje zatem szukanie roli testera. „Może to jest jedna z opcji, choć za wcześnie, by cokolwiek powiedzieć". - stwierdził. „Przez ostatnie lata na szczęście nawiązałem kontakt z większością stajni. Jak widać opłacało się". Buemi został spytany, czy dzwonił do rodaka Petera Saubera, kierującego ekipą Formuły Jeden sygnowaną własnym nazwiskiem. „Nie, ale zrobię to". - ujawnił, natychmiast prosząc znanego na padoku zaprzyjaźnionego dziennikarza Rogera Benoita o numer telefonu do Saubera.Tymczasem zaskakujące zwolnienie Buemiego i Alguersuariego raz jeszcze wyjaśnił szef Toro Rosso - Franz Tost: „Zadaniem naszego zespołu jest trenowanie debiutantów, a gdy masz już na koncie dwa sezony, to nie jesteś nowicjuszem. W idealnym świecie kierowcy Toro Rosso przechodziliby do Red Bulla, lecz na ten moment w naszej siostrzanej ekipie nie ma wolnego kokpitu. Podjęta decyzja może wydawać się niemiła, ale Formuła 1 to trudne środowisko, a Toro Rosso nigdy nie ukrywało swoich zasad związanych z wyborem zawodników".