Formuła 1  »  Aktualności F1  »  Zamknięte kokpity w F1 "nieuniknione" po wypadku Alonso
Zamknięte kokpity w F1 nieuniknione po wypadku Alonso

Zamknięte kokpity w F1 "nieuniknione" po wypadku Alonso

2012-09-03 - G. Filiks     Tagi: Alonso, Stefano Domenicali, Paddy Lowe, wypadek, Kokpit F1, Wideo
Do pomysłu zamknięcia kokpitów bolidów Formuły 1 niechętnie podchodzą zarówno kierowcy, jak i kibice, ale groźny wypadek na starcie wczorajszego GP Belgii wzmożył głosy przemawiające za wprowadzeniem dodatkowej ochrony głowy zawodnika.
W pierwszym zakręcie niedzielnych zmagań Romain Grosjean przeleciał nad samochodem Fernando Alonso, sunąc swoim Lotusem tuż przed kaskiem Hiszpana. Do uderzenia w głowę kierowcy Ferrari brakowało naprawdę niewiele, dlatego według Paddy'ego Lowe konstruującego bolidy McLarena, dodatkowe zabezpieczenie kokpitu, nad którym FIA już pracuje, musi zostać wprowadzone. Jak ujawnia brytyjski inżynier, stanie się to najprawdopodobniej za dwa lata. „Myślę, że cel to sezon 2014, ponieważ rozpoczęliśmy cały projekt rok temu". - powiedział Lowe. „Osobiście uważam, iż coś takiego jest nieuniknione, bo teraz (głowy kierowców) są bardzo wystawione. Widzimy kolejne wypadki i za każdym razem myślimy 'Miał szczęście'. Kiedyś tego szczęścia zabraknie. Jednocześnie trzeba chronić miano Formuły 1 jako wyścigów pojazdów z otwartymi kokpitami, ale jakoś powinniśmy pogodzić jedno z drugim".
Zamknięte kokpity w F1 nieuniknione po wypadku AlonsoZamknięte kokpity w F1 nieuniknione po wypadku Alonso
Prace nad zamkniętymi kokpitami nabrały tempa po wypadku Felipe Massy w GP Węgier 2009, gdy Brazylijczyk trafiony w kask sprężyną z innego bolidu doznał pęknięcia czaszki. Parę dni wcześniej podczas wyścigu Formuły 2 doszło do podobnego incydentu - tym razem z udziałem koła, które śmiertelnie raniło w głowę Henry'ego Surteesa.
Początkowo testowano szyby podobne do tych stosowanych w odrzutowcach, całkowicie oddzielajace głowę zawodnika od zewnętrznego świata, ale po jakimś czasie wymyślono coś lepszego - pałąk zamontowany "na masce" wyscigówki. Jego jedyne minusy to wygląd oraz ograniczanie kierowcy widoczności.
„Kierowca najchętniej nie chciałby mieć nic przed sobą, lecz gdy prowadzisz auto drogowe, albo nawet starego kampera Volkswagena z szybą przedzieloną słupkiem, po prostu się do tego przyzwyczajasz, nieprawdaż? Odkryliśmy, że o ile pałąk ochronny nie jest zbyt duży, można z nim jeździć". - tłumaczył Lowe.Szef Ferrari - Stefano Domenicali przestrzega tymczasem przed pośpiechem przy wprowadzaniu zabezpieczeń kokpitu. „Współpracujemy z FIA nad odpowiednim systemem ochrony, bo testowane rozwiązania stwarzają też problemy, jak np. pozbycie się zamknięcia w przypadku ognia lub czegoś gorszego. Zatem trzeba być bardzo ostrożnym w prowadzeniu tych działań". - podkreślał Włoch.



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
2

Komentarze do:

Zamknięte kokpity w F1 "nieuniknione" po wypadku Alonso

Zamknięte kokpity w F1 "nieuniknione" po wypadku Alonso
champ 2012-09-03 15:45
Proponuję żeby szanowne FIA (z Bernim) zrobiło zdalnie sterowane bolidy z manekinami (coś jak bezzałogowe samoloty). Kierowcy siedzieli by sobie w klimatyzowanych "boksach" i prowadzili swoje maszyny. Wtedy było by bezpiecznie i ciekawie. Chociaż nie, kierowca biedaczysko mógłby potknąć się o kable.
Zamknięte kokpity w F1 "nieuniknione" po wypadku Alonso
mr89 2012-09-03 23:28
O co ci chodzi champ? Jeśli można podnieść poziom bezpieczeństwa bez osłabiania widowiska, to dlaczego tego nie zrobić? Coś się chyba zapędziłeś ze swoimi żalami.