Vettel spodziewa się powrotu Ferrari, Mercedes drugim głównym rywalem

Ferrari zapewniało, że słabszy występ w Grand Prix Monako był jednorazowym potknięciem i po piątkowych treningach Grand Prix Kanady mistrz świata Sebastian Vettel zgodził się z tymi deklaracjami. Fernando Alonso, który na ulicach Monte Carlo zajął dopiero siódme miejsce, wczoraj w Montrealu dyktował tempo. Zdaniem lidera Red Bulla jego hiszpański rywal znów ma osiągi pozwalające walczyć o zwycięstwo i w wyścigu, i w kwalifikacjach. Niemiec zwrócił uwagę również na Mercedesa. Lewis Hamilton potwierdził znakomitą konkurencyjność tegorocznej Srebrnej Strzały na pojedynczym okrążeniu, ustępując Alonso tylko o 0.012 sekundy. „Biorąc pod uwagę czasy z tabeli wyników, Mercedes ponownie jest bardzo, bardzo szybki". - powiedział Vettel. „Ferrari wygląda na konkurencyjne zarówno jeśli chodzi o długie przejazdy, jak i krótkie. Tak więc te dwa zespoły powinny być naszymi głównymi rywalami.

„Nigdy nie wolno zapominać też o Lotusie, ponieważ oni zawsze mogą zaskoczyć w wyścigu, utrzymując opony przy życiu dłużej niż ktokolwiek inny. Ciężko powiedzieć - trzeba mieć na oku wszystkie wymienione przeze mnie teamy".

Sam Vettel zanotował w piątek tylko siódmy czas, gorszy od wyniku Alonso o blisko pół sekundy. „Na krótkich przejazdach mamy jeszcze pole do poprawy". - przyznał. Zespołowy partner Mark Webber okazał się nieco szybszy i zajął czwartą pozycję. Australijczyk jest zadowolony z zachowania swojego bolidu - nawet w mokrych warunkach, jakich kierowcy doświadczyli podczas porannych zajęć.

„Byliśmy całkiem mocni właściwie i na suchym, i na mokrym torze". - wyjaśniał. „Na przejściówkach poczułem się komfortowo od razu. W takich warunkach tutaj zawsze jest ciężko jechać jak należy, jeżeli nie zgrasz się z samochodem możesz sporo tracić. Ale nasz wóz prowadzi się dobrze".