Formuła 1 » Aktualności F1 » Vettel: Punkty przyznają po wyścigu, nie kwalifikacjach

Vettel: Punkty przyznają po wyścigu, nie kwalifikacjach
Sebastian Vettel jest zadowolony ze zdobycia pole position do GP Indii, ale nie popada w hurraoptymizm. Butelkę szampana Niemiec zamierza otworzyć jak zwykle dopiero po niedzielnym wyścigu, jeżeli rzeczywiście stanie na podium.
„Zawody są jutro. Dzisiaj były kwalifikacje, a za nie nie przyznają żadnych punktów". - tłumaczył Vettel, dla którego ewentualne zwycięstwo w GP Indii będzie czwartym triumfem z rzędu. Sobotnia czasówka ułożyła się dla Vettela pomyślnie z dwóch powodów. O ile as Red Bulla ją wygrał, o tyle jego rywal w walce o mistrzowski tytuł Fernando Alonso zajął tylko piąte miejsce. Przed liderem klasyfikacji generalnej stoi więc wielka szansa, aby znacząco powiększyć wynoszącą obecnie zaledwie 6 punktów przewagę nad Hiszpanem. „Lepiej mieć go (Alonso) za plecami niż z przodu". - powiedział Vettel. „Jutro zapowiadają się długie zawody, a co przyniosą, dopiero się okaże. Właśnie dlatego ich wyczekuję.
Panujący mistrz świata pole position zdobył dopiero podczas drugiego przejazdu w Q3, ponieważ pierwszy zepsuł, popełniając błąd na dohamowaniu do zakrętu nr 4. „Musiałem odpuścić tamto okrążenie i skierować uwagę ku następnemu, które było już czyste". - relacjonował 25-latek.
„Ogólnie bardzo udane kwalifikacje dla nas. Bolid prowadził się fantastycznie. Wsparcie z fabryki w Milton Keynes jest niewiarygodne, wielkie dzięki chłopaki. Wykonaliśmy kolejny krok naprzód.
„Dzisiaj uzyskaliśmy korzystny wynik, ale główne zadanie dopiero jutro. McLareny były bardzo szybkie na długich przejazdach, a Ferrari może zaskoczyć strategią, zatem zobaczymy, jak będzie".
Według zespołowego partnera Marka Webbera, który wystartuje obok Vettela z drugiego pola, podczas wyścigu rywale zbliżą się tempem do Red Bulla. „Jutro mogą być dobre zawody, moim zdaniem walka będzie bardziej zacięta. Ale i tak powinniśmy utrzymać przewagę". - wyjaśniał Australijczyk.Chociaż wywalczył drugie miejsce, dla Webbera kwalifikacje jak sam przyznał nie były gładkie. Jego pierwsze pomiarowe okrążenie w Q3 zostało zakłócone błędem, a drugie faktem, że podążając na kółku wyjazdowym za McLarenami nie rozgrzał wystarczająco opon. Gdyby nie te problemy, miałby szansę wygrać z Vettelem walkę o pole position, bowiem stracił do niego tylko 0.044 sekundy.„Okrążenie nie było złe, ale na ostatnim zakręcie załapałem trochę sztucznej trawy, więc dojazd do mety bez wątpienia nie był najbardziej czysty". - mówił Mark dziennikarzom. „To rozczarowujące, ale ja prowadzę bolid. Dałem z siebie wszystko, było blisko.
„Naturalnie to była całkiem zacięta walka między mną a Sebem. Ostatniego podejścia nie zdołałem jednak ukończyć. McLareny okrążenia wyjazdowe pokonują oczywiście bardzo wolno, my robimy inaczej i przez jazdę za nimi, potem w pierwszym sektorze na kółku pomiarowym nie miałem przyczepności. Tak więc nie wykonałem drugiej próby, która byłaby dobra.„Tak czy inaczej, jestem zaskoczony drugą lokatą i brałbym ją w ciemno".
„Zawody są jutro. Dzisiaj były kwalifikacje, a za nie nie przyznają żadnych punktów". - tłumaczył Vettel, dla którego ewentualne zwycięstwo w GP Indii będzie czwartym triumfem z rzędu. Sobotnia czasówka ułożyła się dla Vettela pomyślnie z dwóch powodów. O ile as Red Bulla ją wygrał, o tyle jego rywal w walce o mistrzowski tytuł Fernando Alonso zajął tylko piąte miejsce. Przed liderem klasyfikacji generalnej stoi więc wielka szansa, aby znacząco powiększyć wynoszącą obecnie zaledwie 6 punktów przewagę nad Hiszpanem. „Lepiej mieć go (Alonso) za plecami niż z przodu". - powiedział Vettel. „Jutro zapowiadają się długie zawody, a co przyniosą, dopiero się okaże. Właśnie dlatego ich wyczekuję.
Panujący mistrz świata pole position zdobył dopiero podczas drugiego przejazdu w Q3, ponieważ pierwszy zepsuł, popełniając błąd na dohamowaniu do zakrętu nr 4. „Musiałem odpuścić tamto okrążenie i skierować uwagę ku następnemu, które było już czyste". - relacjonował 25-latek.
„Ogólnie bardzo udane kwalifikacje dla nas. Bolid prowadził się fantastycznie. Wsparcie z fabryki w Milton Keynes jest niewiarygodne, wielkie dzięki chłopaki. Wykonaliśmy kolejny krok naprzód.
Według zespołowego partnera Marka Webbera, który wystartuje obok Vettela z drugiego pola, podczas wyścigu rywale zbliżą się tempem do Red Bulla. „Jutro mogą być dobre zawody, moim zdaniem walka będzie bardziej zacięta. Ale i tak powinniśmy utrzymać przewagę". - wyjaśniał Australijczyk.Chociaż wywalczył drugie miejsce, dla Webbera kwalifikacje jak sam przyznał nie były gładkie. Jego pierwsze pomiarowe okrążenie w Q3 zostało zakłócone błędem, a drugie faktem, że podążając na kółku wyjazdowym za McLarenami nie rozgrzał wystarczająco opon. Gdyby nie te problemy, miałby szansę wygrać z Vettelem walkę o pole position, bowiem stracił do niego tylko 0.044 sekundy.„Okrążenie nie było złe, ale na ostatnim zakręcie załapałem trochę sztucznej trawy, więc dojazd do mety bez wątpienia nie był najbardziej czysty". - mówił Mark dziennikarzom. „To rozczarowujące, ale ja prowadzę bolid. Dałem z siebie wszystko, było blisko.
„Naturalnie to była całkiem zacięta walka między mną a Sebem. Ostatniego podejścia nie zdołałem jednak ukończyć. McLareny okrążenia wyjazdowe pokonują oczywiście bardzo wolno, my robimy inaczej i przez jazdę za nimi, potem w pierwszym sektorze na kółku pomiarowym nie miałem przyczepności. Tak więc nie wykonałem drugiej próby, która byłaby dobra.„Tak czy inaczej, jestem zaskoczony drugą lokatą i brałbym ją w ciemno".
źródło: autosport.com
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Vettel: Punkty przyznają po wyścigu, nie kwalifikacjach
Podobne: Vettel: Punkty przyznają po wyścigu, nie kwalifikacjach




Podobne galerie: Vettel: Punkty przyznają po wyścigu, nie kwalifikacjach
Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit KTM
Galerie zdjęć
Newsletter