Vettel: Przedszkolne skarżenie się nawzajem z Alonso atrakcją dla kibiców

Sebastian Vettel sądzi, że prowadząc z Fernando Alonso korespondencyjną kłótnię radiową podczas GP Wielkiej Brytanii, tylko zafundowali dodatkową rozrywkę kibicom, nawet jeśli zrobili "przedszkole" na torze.

Dwaj wielcy rywale w Formule 1 pod koniec ostatniego wyścigu przez kilkanaście okrążeń toczyli zacięty pojedynek, a w jego trakcie desperackim głosem donosili na siebie nawzajem drogą radiową, domagając się kary dla drugiego kierowcy za nieprzepisową jazdę. Po zawodach trzykrotny mistrz świata z lat '70 i '80 Niki Lauda obecnie pomagający zarządzać zespołem Mercedesa wyszydził Vettela za "wrzeszczenie jak mały, wystraszony dzieciak".

Sam reprezentant Red Bulla, który wcześniej przyznał, że skarżenie się jeden na drugiego z Alonso było "trochę głupie", zaakceptował krytykę Laudy, ale nie sądzi, by swoim lamentowaniem zaszkodził widowisku na Silverstone. Wręcz przeciwnie.

„Powiedziano mi, że Alonso się skarży, więc pomyślałem, iż zrobię to samo". - tłumaczył teraz Vettel. „Może to było trochę przedszkole, więc potrafię zrozumieć niezadowolenie Nikiego, ale fani pewnie byli całkiem zainteresowani". - dodał z uśmiechem 4-krotny czempion F1.