Tom Cruise zasmakował maszynerii F1 - dzięki Red Bullowi

Gwiazda Hollywood Tom Cruise po raz pierwszy w swoim życiu poprowadził bolid Formuły 1. Aktor wspólnie z byłym kierowcą Davidem Coulthardem odbył przeszło tydzień temu potajemny 7-godzinny test na torze Willow Springs w Kalifornii.

Cruise to miłośnik sportów motorowych, mający na koncie jazdy przeróżnymi pojazdami, niemniej nigdy wcześniej nie doświadczył emocji, jakie daje F1. Z pomocą przyszedł mu Red Bull, który wysłał do USA oprócz Coultharda jedną ze swoich konstrukcji, a także specjalnie wyselekcjonowaną załogę. Amerykanin początkowo podróżował jako pasażer Coultharda w dwuosobowym bolidzie, by przyzwyczaić się do przeciążeń oraz poznać optymalną linię jazdy. Gdy w końcu pozwolono mu poprowadzić normalny, jednosobowy pojazd, 49-latek osiągnął prędkość 291 km/h, co było wynikiem gorszym zaledwie o 4 km/h od towarzyszącemu mu Szkota. Cruise łącznie pokonał samotnie 24 okrążenia, poprawiając swój początkowy czas o prawie 11 sekund. Zdaniem Coultharda aktor posiada niepospolity talent nie tylko do tego, czym zajmuje się na co dzień. „Tom to bez wątpienia nie oferma". - powiedział były zawodnik F1. „Zaskoczył mnie tym, jak szybko nabrał wprawy oraz jak znakomitym jest kierowcą. Jego jazda mi zaimponowała biorąc pod uwagę złożoność bolidu. To facet, który naprawdę rozwija swoje umiejętności". Cruise tak bardzo interesuje się wyścigami, że kiedyś zagrał rolę bezkompromisowego kierowcy NASCAR w filmie „Szybki jak błyskawica" z 1990 roku. Amerykanin ponadto sam wyreżyserował te produkcję, jak i napisał do niej scenariusz.