Sutil wściekły na Hamiltona. "To tchórz, a nie facet"

Przyjaźń Adriana Sutila i Lewisa Hamiltona legła w gruzach. Niemiec ma za złe Brytyjczykowi, że ten nie udzielił mu wsparcia w zakończonym wczoraj procesie sądowym.Hamilton odmówił składania zeznań na temat zeszłorocznego incydentu w nocnym klubie, podczas którego Sutil poważnie ranił rozbitym szkłem dyrektora stajni Lotusa - Erika Luxa. Choć kierowca McLarena widział całe zajście, nie przybył do sądu, zasłaniając się obowiązkami wobec swojego pracodawcy. W przesłanym oświadczeniu 27-latek stwierdził dodatkowo, że może nie pamiętać szczegółów wydarzenia. „Lewis to tchórz". - rzucił rozjuszony Sutil, udzielając wywiadu rodzimemu dziennikowi Bild. „Nie chcę się przyjaźnić z kimś takim. To nie jest facet, ponieważ nawet jego ojciec przed rozprawą wysłał mi smsem słowa otuchy. Od Lewisa nie przyszło nic. Nawet zmienił numer telefonu, więc nie mogłem się z nim skontaktować". Wyrok 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata nie pozbawił Sutila superlicencji FIA uprawniającej do ścigania w Formule 1, ale menedżer zawodnika - Manfred Zimmermann przyznał, że obecność Adriana na starcie sezonu 2012 jest „prawie niemożliwa". 29-latek po rozstaniu z Force India jak na razie nie znalazł sobie nowego zespołu, a wolnym kokpitem dysponuje już tylko słabiutkie HRT. „Może teraz zdecyduję się odpocząć od tego wszystkiego". - wyznał Niemiec zaraz po procesie. „Może zajmę się czymś zupełnie innym, przemyślę pewne sprawy w spokoju. Przynajmniej uścisnąłem dłoń Pana Luxa. To już coś".