Schumacher tykającą bombą na rynku transferowym F1

Helmut Marko ze stajni Red Bull Racing nie ma wątpliwości, że główną postacią na tegorocznym rynku kierowców Formuły 1 jest Michael Schumacher. Według Austriaka karuzela transferowa ruszy tylko wtedy, gdy legendarny Niemiec postanowi nie przedłużać swojego kontraktu z Mercedesem i po sezonie 2012 ponownie opuści królową sportów motorowych. „Tak naprawdę wszystko zależy od Schumachera". - powiedział Marko.

Jeśli chodzi natomiast o spekulacje mediów dotyczące przenosin Sebastiana Vettela do Ferrari, zdaniem konsultanta Red Bulla są one wyłącznie mrzonkami. Chociaż panujący mistrz świata wyznał wczoraj, że jazda bolidem Scuderii u boku Fernando Alonso byłaby dla niego „przyjemnością", Marko zachowuje stoicki spokój. Jak wyjaśnia, Vettel mówi o Ferrari, bo chce wypracować większe zarobki u Czerwonych Byków.
„Chce zobaczyć, jaka jest jego wartość. To jasne, że pragnie otrzymywać tyle pieniędzy, na ile zasługuje". - tłumaczył konsultant Red Bulla.

Marko zasugerował także, iż na sezon 2013 w ekipie z Milton Keynes pozostanie nie tylko Vettel, ale i Mark Webber. „Zwycięskiego składu się nie zmienia". - zaznaczył. „To mówi wszystko". - dodał. Innym czołowym nazwiskiem tegorocznego "sezonu ogórkowego" jest Lewis Hamilton. Brytyjczyk, którego kontrakt z McLarenem wygasa po tym sezonie ujawnił wczoraj, że spodziewa się trudnych negocjacji dotyczących przedłużenia umowy. Dziennikarze postanowili tymczasem sprawdzić, czy Lewis ma szansę znaleźć pracę w Ferrari. Alonso pytany o swojego byłego zespołowego partnera odparł, że gdyby znów przyszło mu jeździć z nim w jednej stajni, nie miałby nic przeciwko. Co na to Hamilton?

„Nie jestem zaskoczony tą deklaracją. Ja bym powiedział tak samo - bez względu na to, czy rzeczywiście bym tak myślał, czy nie". - wyjaśnił.