Ross Brawn nie zamierza odchodzić z Mercedesa

Ross Brawn zaprzeczył, jakoby szykował się do oddania stanowiska szefa stajni Mercedesa.

Szalejące w ostatnich dniach medialne spekulacje sugerują, że władzę w Mercedesa przejmie od Brawna nowo pozyskany na posadę dyrektora wykonawczego teamu Christian 'Toto' Wolff oraz zatrudniony wcześniej w roli członka zarządu-konsultanta Niki Lauda. Mówiono, iż o odejściu Brawna przesądzi ściągnięcie do teamu Paddy'ego Lowe'a. Zapewnić Srebrnym Strzałom usługi obecnego dyrektora technicznego McLarena próbuje podobno Wolff, a Brawn miał być zdenerwowany, że wszystko rozpoczęło się bez jego wiedzy. Jednak Brytyjczyk teraz zdementował te informacje. „Znam wszystkie plany zespołu na przyszłość i mam nadzieję być ich częścią jeszcze długo". - mówił 58-latek. „Ja jestem szefem ekipy, odpowiadam za sprawy sportowe, techniczne i wyścigowe". - podkreślał ujawniając, że rozmawiał osobiście z Lowe.

Brawn zasugerował dodatkowo, iż spekulacje o jego odejściu są wywołane wymogiem przechodzącego restrukturyzację kadrową Mercedesa, aby zobowiązał się przewodzić stajni jeszcze przez wiele lat, na co aktualnie nie jest gotowy.

„Zanim to zrobię chcę zobaczyć, jak ukształtuje się zespół". - tłumaczył. Do kontynuowania pracy w Mercedesie zachęca Brawna pozyskanie przez stajnię nowego kierowcę Lewisa Hamiltona, który zastąpił utytułowanego, ale będącego już w słusznym jak na Formułę 1 wieku Michaela Schumachera. Z Brytyjczykiem w składzie, Srebrne Strzały mają szansę powetować sobie trzy pierwsze nieudane lata wskrzeszonego fabrycznego teamu. „Porażka to jedna z najlepszych motywacji". - powiedział Brawn. „Zaliczyliśmy słabe sezony, co napędziło mnie jeszcze bardziej do walki. Mając świadomość rychłego odejścia Michaela, zatrudnienie zawodnika kalibru Lewisa było dla mnie, dla zespołu, dla wszystkich ogromnie korzystne".Tymczasem Hamilton wyznał, ze dostał obietnicę od Brawna, iż po jego przyjściu nadal będzie dowodził Mercedesem. Co ciekawe, mistrz świata sprzed pięciu lat umniejszył znaczenie negocjacji teamu z Lowe. „Ross to czołowa postać, posiadanie kogoś takiego jest kluczowe". - wyjaśniał. „To on wyznacza drogę, pobudza każdego do większego wysiłku. O ile mi wiadomo nie ma planów ściągnięcia tutaj Paddy'ego. Ross mnie zapewnił, że będzie u nas długo, spróbuje ze mną wygrać. To mnie uspokaja, pozytywnie nastraja. Jest tutaj wielu dobrych ludzi. Z Paddym pracowało mi się oczywiście wspaniale, lecz o ile mi wiadomo, on jest człowiekiem McLarena".