Renault walczy z czasem, aby zdążyć zbudować nowy bolid F1 na startów testów

Renault montuje swój nowy bolid Formuły 1 na ostatnią chwilę i nie jest do końca pewne, czy zdąży przygotować go na pierwszy dzień zimowych testów.

Wczoraj Internet obiegła pogłoska o trudnościach Williamsa, by wyrobić się ze złożeniem samochodu. Nie wiadomo, czy zespół Roberta Kubicy rzeczywiście jest spóźniony, ale Renault walczy z czasem na pewno. Przyznał to zarządzający ekipą Cyril Abiteboul. Fabryczny team francuskiego koncernu we wtorek dokonał prezentacji tegorocznego bolidu, lecz mogliśmy zobaczyć go w całości tylko na renderach. Pojazd, który odsłonięto w fabryce stajni, był tak naprawdę zeszłorocznym modelem, z przymocowanymi skrzydłami od następcy.

Abiteboul mimo wszystko jest jeszcze w miarę spokojny o udział Renault w testach, które ruszają w poniedziałek, ale ma wątpliwości, czy zespół przeprowadzi zaplanowaną na sobotę jazdę próbną samochodem (tzw. shakedown). „Terminy są bardzo napięte". - cytuje go portal Motorsport.com. „Jednak nadal mamy dobry powód, aby ufać, że będziemy w stanie testować".

„Jeśli mogę zdradzić mały sekret, planujemy wykonać shakedown w sobotę, podczas dnia filmowego - i może się to wydarzyć albo nie".

Dopytywany, czy Renault jest pewne przygotowania bolidu na pierwszy dzień testów, Abiteboul odparł: „Nie. Na ten moment nie jesteśmy pewni w 100 procentach niczego".

„Na torze będą obaj nasi kierowcy, jeśli chciałbyś pogadać z nimi przy kawie. Powinniśmy mieć motorhome i działający ekspres do kawy, ale jak dotąd to wszystko, czego jestem pewny na 100 procent!"

Francuz powiedział też: „Wierzę, że nie jesteśmy jedynym zespołem znajdującym się w takiej sytuacji".Dlaczego ekipy składają swoje bolidy w ostatnim momencie? Szef Renault tłumaczył to stosunkowo późnym zatwierdzeniem zmian w przepisach technicznych F1 na sezon 2019. Poza tym, każdy chce jak najdłużej rozwijać samochód w tunelu aerodynamicznym i wprowadzać korekty w projekcie, zanim przekaże go do produkcji.

Abiteboul uznał, że stajnia z Enstone tym razem prawdopodobnie przesadziła i za rok przygotuje bolid raczej wcześniej.„Myślę, że w przyszłym roku będziemy musieli być nieco bardziej konserwatywni, ponieważ liczą się nie tylko osiągi, ale i niezawodność. Nie chcesz wykonać jazdy próbnej i zorientować się, że coś nie działa". - zwrócił uwagę.