Red Bull nie chciał Raikkonena przez jego bierność?

Stronienie Kimiego Raikkonena od pracy wykonywanej poza kokpitem bolidu było jednym z głównych powodów, dla których Red Bull nie zdecydował się zatrudnić go na sezon 2014, zasugerował doradca teamu Helmut Marko.Red Bull ogłosił wypełnienie luki po odchodzącym z końcem tegorocznych mistrzostw do wyścigów długodystansowych Marku Webberze jego rodakiem Danielem Ricciardo. Czerwone Byki rozważały także kandydaturę Raikkonena i wielu twierdzi, że były mistrz świata, cały czas jeżdżący w ścisłej czołówce, byłby dużo lepszym wyborem niż niedoświadczony, niesprawdzony junior z Toro Rosso.

Red Bull tłumaczył zatrudnienie Ricciardo dużym potencjałem 24-latka dając do zrozumienia, iż wolał kierowcę na długi okres, nie zawodnika mającego przed sobą prawdopodobnie najwyżej kilka sezonów jazdy. Teraz Marko zdradził jeszcze jeden poważny minus 33-letniego Raikkonena w oczach Red Bulla. Fin uchodzi za leniucha, który najchętniej ograniczyłby się tylko do samego ścigania, nie pracując z inżynierami, czy na imprezach sponsorów. Austriacka stajnia chciała natomiast kierowcę gotowego w jak największym stopniu pomagać jej przygotować się do przyszłorocznej rewolucji przepisów technicznych. „Bardzo ważnym czynnikiem są zmiany w F1 na sezon 2014". - powiedział Marko należącej do Red Bulla telewizji Servus TV. „Trzeba poświęcić się pracy, m. in. w symulatorze. Dotyczy to obu zawodników teamu. Ta rzecz zrobiła różnicę na korzyść Daniela".

Na niekorzyść Ricciardo przemawiały natomiast jego szerokie biodra, ale szef Red Bull Racing - Christian Horner marginalizował znaczenie owego problemu zapewniając, że kierowca z Perth zmieści się do nowego bolidu jego zespołu.„Właściwie z Danielem jest nam trochę łatwiej, bo nie jest tak wysoki jak Mark (Webber)". - wyznał.