Red Bull już bez szans na silnik Mercedesa?

Mercedes najprawdopodobniej nie sprzeda Red Bullowi swojego silnika w Formule 1, informuje portal Motorsport.com.Mistrzowie świata jeszcze niedawno nie wykluczali udostępnienia przygotowanej przez siebie najlepszej hybrydowej jednostki napędowej V6 turbo ze wszystkich rywalowi, który mógłby stać się na niej poważnym zagrożeniem, zainteresowani potencjalnymi korzyściami marketingowymi partnerstwa z tak popularną marką jak Red Bull. Christian 'Toto' Wolff kierujący Mercedesem w F1 wraz z pomagającym zarządzać zespołem Nikim Laudą w trakcie GP Włoch podobno przedstawił opcję połączenia sił z Red Bullem prezesowi Daimlera (macierzystego koncernu Mercedesa) - Dieterowi Zetsche, jednak ten miał podejść do niej "chłodno". Wolff ostatnio już sam zaczynał patrzeć na możliwość dostarczenia silnika Red Bullowi bardziej sceptycznie niż optymistycznie.

„Oceniając z perspektywy naszego teamu, nie powinniśmy tego robić". - powiedział parę dni temu. „Nasze sukcesy w F1 są efektem ciężkiej pracy i olbrzymich inwestycji Daimlera.

„Zbudowaliśmy naszą supremację, a dziś jest zespół, który zdecydował, że nie chce współpracować dalej ze swoim partnerem. To inna filozofia od naszej.

„Jeszcze nic nie zostało postanowione, ponieważ nie przyglądamy się tak bardzo potencjalnym korzyściom z połączenia sił, jak negatywnym argumentom, które prawdopodobnie wpłynęłyby bardziej na naszą ekipę".Według Motorsport.com, Mercedes obawia się też publicznych narzekań Red Bulla, że nie dostaje równie dobrego motoru jak fabryczny zespół. Czerwone Byki nie miały oporów przed wielokrotną i ostrą krytyką Renault, które dostarcza im niekonkurencyjny silnik.

„Wydaje się, że teraz już tylko zupełna zmiana zdania przez Mercedesa w ostatniej chwili może podtrzymać nadzieje Red Bulla na jego jednostkę - ale bez woli Zetsche są na to raczej małe szanse". - podsumowuje portal.Serwis Autosport wcześniej doniósł, iż Red Bull już zrezygnował z silnika Renault na sezon 2016. Może więc ścigać się dalej tylko przechodząc na jednostkę Ferrari. Jest jeszcze motor Hondy, ale mając startować na silniku Japończyków, austriacki producent popularnego napoju energetyzującego prawdopodobnie wolałby wycofać się z F1.