Raikkonen wciąż czeka na pieniądze od Lotusa

Kimi Raikkonen nadal nie otrzymał całej pensji za jazdę dla Lotusa w sezonie 2013, przyznał właściciel zespołu Gerard Lopez.

Przed listopadowym GP Abu Zabi były mistrz świata ujawnił, że Lotus nie zapłacił mu ani centa od początku roku, dlatego też rozważał opuszczenie trzech ostatnich wyścigów. Ostatecznie Raikkonen wystąpił na torze Yas Marina, a Lotus sporządził pisemne porozumienie ze swoim kierowcą ws. uregulowania zaległości finansowych.

"Iceman", który na sezon 2014 postanowił wrócić do Ferrari, ominął jednak dwa pozostałe zawody, w USA i Brazylii. Powodem był zabieg kręgosłupa, oficjalnie dłużej nie cierpiący zwłoki. Lotus już zdążył uregulować Kimiego, ale jak zdradził Lopez, „nie do końca".

„Przekazaliśmy część pieniędzy, po podpisaniu porozumienia w Abu Zabi". - powiedział luksemburski biznesmen.

Raikkonen miał otrzymać od Lotusa za sezon 2013 bagatela 15 milionów USD. Jednak brytyjska stajnia zmaga się z problemami natury budżetowej, nie mogąc dojść do porozumienia z konsorcjum Quantum Motorsport, które obiecało zainwestować w team poważne środki.

Finanse Lotusa istotnie podreperować powinien zatrudniony za Raikkonena Pastor Maldonado, a konkretnie sowicie wspierający jego karierę wenezuelski potentant petrochemiczny PDVSA. Bądź co bądź stajnia z Enstone dalej ma zaległości pieniężne nie tylko wobec Kimiego, ale i personelu swojej fabryki, czy dostawców części.„Są opóźnienia w rozliczaniu pensji oraz rachunków". - potwierdzał Lopez. „Lecz kwoty, jakie podawały media, to kompletny absurd.

„Nie będę wdawał się w szczegóły, powiem tylko, że nie zalegamy dużo. Uregulujemy wszystko, jak zawsze robiliśmy". - dodał.