Raikkonen spokojny o formę Lotusa mimo rozczarowującego weekendu

Chociaż podczas GP Monako bolidy Lotusa nie były tak szybkie jak oczekiwano, dziewiąty na mecie dzisiejszego wyścigu Kimi Raikkonen zachowuje spokój wierząc, że słabsza forma w Monte Carlo była zwykłym wypadkiem przy pracy. "Iceman" oczekuje szybkiego powrotu do dyspozycji z poprzednich tegorocznych zawodów. „Jeden wyścig nie zmienia faktu, że wcześniej byliśmy mocni wszędzie - na początku weekendu nawet tutaj". - tłumaczył Fin. „To wyjątkowa trasa, inna niż wszystkie pozostałe, dlatego nie powinniśmy się zbytnio martwić. Jest jak jest - czasami nie idzie tak, jak sobie zaplanowałeś. Teraz powinniśmy poszukać lepszego wyniku w Kanadzie". Raikkonen stwierdził, że dziewiąte miejsce było tej niedzieli wszystkim, co mógł osiągnąć. Ruszając z ósmego pola były mistrz świata zyskał jedną pozycję na starcie wyprzedzając Michaela Schumachera, ale potem sytuacja się skomplikowała. Kimi stracił tempo tuż przed swoim pit-stopem podążając na mocno zużytych oponach, przez co po wizycie u mechaników na tor wrócił z nie najlepszą pozycją. Potem utknął jeszcze za boilidem Marussii, a punkty uratowały mu potknięcia kilku rywali w końcówce. „Wystartowałem z niezbyt dobrej pozycji i miałem pewne problemy w trakcie wyścigu, zatem to nie był najłatwiejszy weekend. Ale przynamniej zgarnęliśmy dwa oczka. Lepsze to niż nic, choć miało być nieco inaczej". - tłumaczył Raikkonen.

Jeszcze gorzej poszło drugiemu kierowcy Lotusa - Romainowi Grosjeanowi. Na starcie Francuz zahaczył o auto Michaela Schumachera obracając własny wóz i w efekcie kończąc zmagania.
„Słabo ruszyłem - Lewis (Hamilton) startujący przede mną chyba też". - relacjonował Grosjean. „Fernando (Alonso) zdołał się z nim zrównać, a ja byłem po zewnętrznej ich obu. Niestety z mojej zewnętrznej znalazł się jeszcze Michael. Po prostu nie było wystarczająco miejsca".