Raikkonen spodziewa się ciężkiej przeprawy, d'Ambrosio poczynił "poważny progres"

Po piątkowych treningach Kimi Raikkonen nie ma złudzeń, że osiągnięcie w GP Włoch dobrego wyniku będzie dla niego sporym wyzwaniem. Na torze Monza dziś Fin ulegał swoim Lotusem bolidom zarówno McLarena, Ferrari i Mercedesa.

„Oczywiście nie jesteśmy najszybsi". - przyznał były mistrz świata serwisowi Autosport. „Zresztą nie oczekiwaliśmy, że będziemy dyktować tempo; po ostatnim wyścigu było trochę trudno. To nie był zły dzień, ale znaleźć się na czele tabeli podczas kwalifikacji będzie bardzo ciężko". Pomny minimalnych różnic czasowych między pierwszą ósemką po południu, "Iceman" oczekuje walki też bardzo zaciętej i wyrównanej: „Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, moim zdaniem będzie ciasno. Tutaj nie ma zbyt wielu zakrętów, zatem różnice między bolidami są nie tak duże: zapowiadają się bardzo ciasne kwalifikacje, ale czy takie będą, okaże się dopiero jutro". Drugi zawodnik Lotusa - Jerome d'Ambrosio, zastępujący tego weekendu zawieszonego Romaina Grosjeana, wyraził zadowolenie z przebiegu treningów. Rano Belg był dopiero 15., ale podczas drugiej sesji zdołał podkręcić tempo i podskoczyć o trzy pozycje, zmniejszając jednocześnie swoją stratę do Raikkonena do 0.653 sekundy. „Na pewno były dla mnie wyzwaniem". - odparł rezerwowy Lotusa, spytany o dzisiejsze zajęcia we Włoszech.

„Powiedziałym 'na razie w porządku'. Między pierwszym, a drugim treningiem wykonaliśmy poważny progres. Ważne, aby pozostać zrelaksowanym i zrobić wszystko najlepiej jak mogę. Wiadomo, że nie jest łatwo, ale nie ma sensu o tym myśleć". Odnosząc się do swoich oczekiwań na resztę weekendu, d'Ambrosio tłumaczył: „Nie ma sensu myśleć 'och, wejdę do Q3, zrobię to, albo tamto'. Tak najłatwiej przegrać. Wiemy, jaka jest sytuacja, mam wiele rzeczy do nauczenia i będę się na nich skupiał, aby poczynić jak najlepsze przygotowania przed kwalifikacjami. Gdy tylko zrobimy swoje zobaczymy, jaki uzyskaliśmy rezultat".