Lotus: GP Włoch "niebywałym" występem Raikkonena

Jazdę Kimiego Raikkonena w GP Włoch zwieńczoną piątym miejscem Alan Permane pełniący rolę dyrektora operacyjnego Lotusa na torze określił mianem "niebywałej".

Po zakończeniu dwóch poprzednich wyścigów na podium, we Włoszech bolidy Lotusa straciły swoje znakomite tempo, co znalazło odzwierciedlenie w dopiero ósmej pozycji Raikkonena podczas kwalifikacji. W samym wyścigu Fin użył strategii jednego pit-stopu z bardzo krótkim pierwszym przejazdem i wywalczył piątą lokatę, na finałowych okrążeniach utrzymując za sobą duet Mercedesa. Wynik ten wywindował "Icemana" na 3. miejsce w klasyfikacji generalnej kierowców. Do lidera tabeli Fernando Alonso były mistrz świata traci 38 punktów, zaś do drugiego Lewisa Hamiltona zaledwie jedno oczko.

Kimi Raikkonen i Alan Permane

„Nie czekaliśmy na tor Monza, bo jego charakterystyka nie premiuje mocnych stron naszego bolidu, dlatego jesteśmy bardzo uradowani piątą pozycją Kimiego". - powiedział Permane. „Pojechał niebywale tam, gdzie wiedzieliśmy, że nie będziemy super konkurencyjni. To fantastyczne, iż awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej i ma tylko 1 punkt straty do drugiego kierowcy".

Sam Raikkonen jest stosunkowo zadowolony z uzyskanego wczoraj rezultatu, lecz martwi się, że trzeci na mecie GP Włoch lider tabeli łącznej Alonso odskoczył mu o 5 oczek. „Dobrze zdobyć trzecie miejsce w generalce, ale straciliśmy trochę punktów do Fernando, zatem sytuacja nie jest idealna". - wyjaśniał Fin. „Za nami trudny weekend, ponieważ byliśmy zbyt wolni na prostych, wobec czego bardzo ciężko było utrzymać kogokolwiek za plecami, podobnie jak wyprzedzać - nawet pomimo korzystania z DRS. Przystępując do zawodów myśleliśmy o pozycjach 6-7, więc piąta lokata to maksimum, co mogliśmy tym razem zrobić". Jerome d'Ambrosio, który zastępował na Monzy w drugim bolidzie Lotusa zawieszonego Romaina Grosjeana, po starcie z 15. pola finiszował 13. Przez niemal cały dystans wyścigu Belgowi szwankował KERS. „To były dla mnie dosyć długie i ciężkie zawody". - wyznał. „Po tym, jak na szóstym okrążeniu straciłem KERS, zrobiło się trudno, bo to urządzenie daje tutaj około półtorej sekundy na jednym kółku. Dobrze wystartowałem i toczyłem pojedynek z Danielem (Ricciardo) oraz Nico (Rosbergiem), ale gdy tylko straciłem dodatkową moc, nie mogłem się utrzymać z nimi i spadłem".