Raikkonen przyznał się do winy z nieudanym startem w GP Włoch

Kimi Raikkonen przyznał, że to przez swój błąd wystartował fatalnie w ostatnim wyścigu Formuły 1 o GP Włoch.

Kierowcy Ferrari włączył się przy ruszaniu system "anti-stall" zapobiegający zgaszeniu silnika i były mistrz świata spadł z drugiego na ostatnie miejsce. Potem zdołał przedrzeć się jeszcze na piątą pozycję. Szef Ferrari - Maurizio Arrivabene komentując wpadkę Fina zasugerował, że "pogubiły mu się palce" na kierownicy, ale "Iceman" doszukiwał się problemu z bolidem.

Teraz jednak potwierdził wersję przełożonego.

„Miałem aktywny anti-stall, ponieważ... na pewno zrobiłem wszystko jak należy, ale z jakiegoś powodu mogłem mieć trochę niewłaściwie położony palec na drugiej łopatce, bez wyraźnego powodu". - tłumaczył 35-latek. „Ale koniec końców i tak uzyskałem taki sam wynik. Oczywiście musimy wyciągnąć wnioski z tego, co się stało".

Raikkonen zaprzeczył natomiast, by potrzebował jakichkolwiek zmian w swoich czynnościach startowych.

„Nie musimy robić niczego inaczej. To był drobny problem z dużymi konsekwencjami". - mówił.

„(...) Nie jest tak, że zmieniły coś dla mnie nowe przepisy dotyczące procedury startowej. Mogło przydarzyć się coś takiego i wcześniej".