Podwózka Webbera na bolidzie Alonso - Hamilton "zszokowany"

Lewis Hamilton skrytykował Marka Webbera i Fernando Alonso za sposób, w jaki zaaranżowali wspólną podróż do boksów po wyścigu o GP Singapuru. Zdaniem kierowcy Mercedesa jego rywale ryzykowali tragedią.Alonso wczoraj podwiózł Webbera z toru do alei serwisowej na swoim bolidzie. Australijczykowi bowiem popsuł się samochód w trakcie ostatniego okrążenia. Sędziowie ukarali obu zawodników reprymendą. Jako że dla Webbera było to już trzecie upomnienie tego roku, zostanie cofnięty o 10 pozycji na starcie następnego wyścigu - GP Korei. Jednak Alonso i Webber nie ponieśli konsekwencji sportowych za samą podwózkę, a metodę zorganizowania jej. Ferrari zatrzymało się zaraz za "ślepym" zakrętem nr 7, na środku trasy. Mark biegnąc do niego wszedł na tor, gdy cała stawka była na okrążeniach zjazdowych. Dwóch kierowców musiało w ostatniej chwili omijać nieostrożny duet - m. in. Hamilton.„Jechałem okrążenie zjazdowe, wyszedłem z zakrętu, a zaraz za nim stał Fernando. Byłem naprawdę zszokowany". - relacjonował Brytyjczyk. „Ominąłem go prawą stroną. Gdyby Mark biegł w tym miejscu, przejechałbym go. Szczęśliwie był po drugiej stronie".Bądź co bądź sama podwózka Lewisowi się podoba i uważa, że przeprowadzona we właściwy sposób, nie powinna być karana.

„Taka sytuacja jest fajna dla kibiców. O ile podwozisz bezpiecznie - nie zatrzymujesz się na wyścigowej linii jazdy - może powinno się na to pozwalać". - wyjaśniał były mistrz świata. „To fajna sprawa w sporcie. Przypomnij sobie identyczną sytuację z udziałem Ayrtona Senny i Nigela Mansella (na Silverstone w 1991 roku - przyp. red.). Zdarzało się, że przejeżdżałem obok kogoś, komu wysiadł bolid. Chciałbym też podwieźć".